Kalendarium

* Od 5 do 30 września 2017 r. - piesza pielgrzymka do Santiago de Compostela
* bezterminowo: Akcja społeczna Zielone Bronowice

sobota, 30 kwietnia 2016

Zagadkowa zabawa - pytanie 4

Nowe zadanie dotyczyć będzie rzeczy ukrytych. Pierwszą zagadkę, na zachętę, przygotowałam bardzo prostą. Na drugie pytanie możecie znaleźć odpowiedź na moim blogu, chociaż jest nieco zakamuflowana i wymaga sprytnego powiązania pewnych informacji. 






Gotowi? Regulamin zabawy dostępny jest -----> tutaj. Na Wasze odpowiedzi czekam w komentarzach pod tym postem do 31 maja 2016 r.






Pytanie nr 1:
Co jest ukryte na tym zdjęciu?

Pytanie nr 2:
Jedna z szaf w mojej sypialni skrywa pewną moją słabość. Wiem, że powinnam wydorośleć, ale wcale mi się nie spieszy. 
Czym wypełniona jest ta szafa?


piątek, 29 kwietnia 2016

Kartka komunijna

Plotka rodzinna głosi, że Julka pomagała Dziadziusiowi sadzić kwiaty w ogrodzie. W skomplikowanym ciągu moich skojarzeń przygotowałam okolicznościową karteczkę dla tegorocznej "komunistki". Wykorzystałam własne fotografie zasadzonych przez bratanicę irysów.


Pracę zgłaszam do wyzwania kwiatowego u Agatki. Fragmenty wydrukowanych zdjęć wykleiłam w asymetrycznej kompozycji. Skromna kartka w błękitnej tonacji będzie dodatkiem do pamiątkowego prezentu. Ale najważniejszy jest oczywiście wymiar duchowy tej uroczystości.



czwartek, 28 kwietnia 2016

Blokowanie reklam

Zupełnie nie rozumiem sensu reklam. Przy zakupach kieruję się estetyką produktu, a nie jego marką. Metki zawsze odpruwam. Napisy i logo staram się usuwać. Firmowy nadruk na okularowym etui ukryłam pod różyczkami naniesionymi w technice decoupage. Jak widać na zdjęciach, lakieroklej jeszcze nie zdążył całkiem wyschnąć, ale siedzę na walizkach i już nie zdążę przed wyjazdem zrobić drugiej sesji. Dopiero na sucho kwiatowy wzorek stanie się wyrazisty.


Buraczkowy kolor leży na granicy mojego smaku w zależności od tonacji. Odcienie wpadające w fiolet odnajdują się w mojej szafie. Szczypta czerwieni powoduje całkowitą dyskwalifikację. Za buraczkami nie przepadam, rzadko trafiam na idealnie przyrządzone. Etui w wersji z różowym procentem podsyłam na buraczkowe wyzwanie u Danutki. Myślę, że skutecznie udało mi się zablokować nadrukowaną na nim reklamę firmy optycznej.


Przy okazji przypominam, że czekam na Wasze odpowiedzi na kwietniowe pytanie w zagadkowej zabawie. Wkrótce pojawi się nowa zagadka.


sobota, 23 kwietnia 2016

Winna para

Wyplotłam z papierowej wikliny symboliczną młodą parę jako opakowania-stojaki na wino. Początkowo myślałam o zestawie czarno-białym, jednak finalnie ubrałam pana młodego w brązowy garnitur. Czerń nie pasuje do tak radosnej okazji. Skromną suknię panny młodej przyozdobiłam stokrotkami.


Podczas wesela dokonałam niezwykłego odkrycia. Ciocia Teresa również bawi się papierową wikliną i wyplata przepiękne koszyczki. Przy najbliższej wizycie u niej zrobię sesję zdjęciową i pokażę Wam jej prace. A bohaterom tej magicznej chwili, Agnieszce i Andrzejowi, życzę ogromu szczęścia na nowej drodze życia.



piątek, 22 kwietnia 2016

Wycieczka szkolna

Prowadzący zajęcia w ramach kursu "Wybrane problemy sztuki i ikonografii religijnej" zaprosił nas na wycieczkę do starożytnego Egiptu. W ogrodzie przy Muzeum Archeologicznym zakwitły magnolie. Nie mogłam się powstrzymać przed zrobieniem pachnącej fotografii.

Fot. Maciej Tabor

Zanurzyliśmy się w mroku otaczającym egipskie mumie, a hieroglify zdradzały nam starożytne opowieści. Zapraszam Was na krótki spacer po śladach historii.











wtorek, 19 kwietnia 2016

Kultura i Subkultura. Część 7

Najbardziej kotom zazdroszczę długiego, beztroskiego snu. Szczególnie dzisiaj, po całonocnym zmaganiu się z projektem z psychologii...



czwartek, 14 kwietnia 2016

Pipa bezalkoholowa

Coraz trudniej jest mi wywiązywać się z robótkowych zobowiązań. Nie dość, że prace wykonuję na ostatnią chwilę, to w wersjach mocno okrojonych. W ramach twórczości tramwajowej zawiązałam węzełek o pachnącej piwem nazwie "pipa knot". Dawniej niemal hurtowo wyplatałam kolczyki w takim kształcie.


Breloczek podrzucam do Joasi w ramach odrobienia lekcji numer 10. Pewnie kiedyś wrócę jeszcze do tematu, ale z braku czasu na razie będzie skromniutko.



niedziela, 10 kwietnia 2016

Abstrakcja rudymentarna

"dzisiaj banan"
powiedziałaby małpa

gdyby umiała mówić

po nauczeniu się dwóch słów
orangutan zdechł


"nie szkodzić"
powiedziałby polityk

gdyby umiał myśleć

po zdobyciu władzy
mózg ludzki przestaje działać


"niektórzy powinni milczeć
dla dobra ogółu"
powiedziałabym

gdybym nie ugryzła się w język


piątek, 8 kwietnia 2016

Medycyna magiczna

W lecznictwie ludowym splatają się ze sobą elementy mistyczno-magiczne i religijne. Na gruncie średniowiecznego oddziaływania Kościoła ugruntowało się przekonanie, że każda choroba jest karą za grzech. Dla odwrócenia losu należało zjednać sobie boską opatrzność. Służyły temu modlitwy, ofiary, śluby oraz poświęcone krzyże, figurki, obrazki i zioła. Każdemu schorzeniu przypisywano patronat świętego. Modlitwy do św. Apolonii miały zapobiegać bólowi zębów, właściwości ochronne w chorobach oczu przypisywano św. Otylii, natomiast św. Walenty miał powstrzymywać choroby nerwowe.

Powszechnie dominowało przeświadczenie, że odpowiedzialność za wszystkie choroby ponoszą czynniki nadprzyrodzone. Diagnozy dokonywano najczęściej oglądając tęczówkę lub badając język, wydaliny i wydzieliny człowieka, a nawet przedmioty należące do niego. W swoich praktykach znachorzy wykorzystywali rekwizyty, również religijne: święte obrazy, krucyfiksy czy gromnice. Odmawiali modlitwy lub wypowiadali tajemne formuły. Stosowali mieszanki ziół, okadzając chorego ich dymem albo podając mu napary. Wykonywali teatralne gesty, rysowali figury geometryczne i obmywali święconą wodą.

Pamiętam historię, która rozbawiła mnie w dzieciństwie. Kilka dekad wcześniej baran w podsandomierskiej wiosce przestraszył małą dziewczynkę, a rodzice bezskutecznie próbowali powstrzymać ją od płaczu. Wezwali na pomoc kobietę parającą się ludową magią, która nakazała przelanie jajka nad dzieckiem. Ku ogromnemu mojemu zdziwieniu, tradycja nadal jest żywa w tych okolicach, gdyż niedawno koleżanka opowiedziała mi, że w ten sposób uspokajano jej brata.

Moda na alternatywny, "naturalny" styl życia, przywróciła powszechność magicznych sposobów leczenia. Przyczyną zwracania się o pomoc do uzdrowicieli jest również bezradność medycyny konwencjonalnej wobec wielu ciężkich chorób. W przypadku niemożności wykonania zabiegów operacyjnych i stosowania terapii farmakologicznej, w obliczu nieuchronnej śmierci człowiek chwyta się wszelkich kół ratunkowych, nawet tych najbardziej irracjonalnych.


* Artykuł opracowany na podstawie książki: W. Piątkowski, Lecznictwo niemedyczne w Polsce, tradycja i współczesność, Lublin 2008


czwartek, 7 kwietnia 2016

Czary

Uprawianie czarów polega na praktykach wpływania na ludzi, przedmioty, zdarzenia i zjawiska fizyczne za pomocą środków paranormalnych lub okultystycznych. Okultyzm opiera się na wierze w byty lub moce, których istnienia nie można udowodnić, ale dzięki którym uzyskuje się klucz do panowania nad każdą dziedziną. Pozwalają one czytać myśli, poznawać przyszłość, panować nad naturą, porozumiewać się ze zmarłymi lub z istotami z kosmosu. Ezoteryzm oznacza wiedzę tajemną o tym, co jest ukryte. W hermetyzmie i astrologii uważa się, że dusza człowieka i kosmos są ściśle ze sobą powiązane. Podstawę spirytyzmu stanowi przekonanie o możliwości porozumiewania się z duchami osób zmarłych.

Czary natury diabolicznej zostały podzielone na szatańskie nawiedzenie, spowodowane przez demona, który zamieszkał we wnętrzu człowieka, oraz diabelskie opętanie, w którym diabeł z zewnątrz kieruje zachowaniem człowieka i dyktuje mu słowa. Opętaniu często towarzyszą cierpienia fizyczne, niekontrolowane ataki agresji i natrętne myśli nakłaniające do samobójstwa.

Średniowieczne kobiety stosujące praktyki znachorskie pomawiano o konszachty z diabłem. Czarownicom i czarownikom przypisywano pokrewieństwo z kozłem, symbolizującym zło. Poszukiwano na ich ciałach oznak tego pokrewieństwa, sprawdzano, czy stopy nie są kopytami, zaś na czołach wymacywano rogi. Procesy czarownic w Europie rozpoczęły się w 1252 roku po udzieleniu aprobaty przez papieża Innocentego IV na zastosowanie tortur przeciwko heretykom. Oskarżenia o czarostwo padały także w stosunku do osób chorych psychicznie, zaburzonych lub wykazujących ekscentryczne zachowania.

Instrukcja postępowania w procesach o czary, "Młot na czarownice" wydany w 1489 roku, zawierała opisy zachowań typowych wiedźm i sposoby ich wykrywania. Omawiała znane rodzaje czarów, ich skutki i sposoby unieszkodliwiania. Zawierała również przepisy prawne. Do wszczęcia procesu wystarczała denuncjacja. Nie poszukiwano żadnych dowodów potwierdzających wyrządzenie szkód. Podczas przesłuchania stosowano tortury, więc niewinne kobiety przyznawały się do tych bezpodstawnych zarzutów, a nawet wskazywały swoich rzekomych wspólników, żeby ulżyć swoim cierpieniom. Polowania na czarownice trwały przez trzy wieki. Zadecydował o tym przede wszystkim aspekt ekonomiczny. Proceder był wyjątkowo korzystny dla władzy, ponieważ majątek osób skazanych ulegał konfiskacie. Przecież kiedy nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze.


* Artykuł opracowany na podstawie książki: A. Grzywa, Magiczna wizja świata, Warszawa 2010


środa, 6 kwietnia 2016

Wróżby i zaklęcia

Czynność przepowiadania przyszłości, wraz z towarzyszącymi jej obrzędami, nazywamy wróżbą. Istnieje wiele odmian wróżbiarstwa. Do elementów, z których wyczytać można przyszłe wydarzenia należą: karty, kryształowa kula, fusy, dłonie, runy, liczby, fragmenty świętych ksiąg, układ gwiazd czy zjawiska pogodowe. Inkantacje oraz "rzucanie uroku" zalicza się do kategorii zaklęć.

Popularność wróżbiarstwa wynika z odwiecznego pragnienia poznania przyszłości w celu uniknięcia niepowodzeń życiowych i zawodów miłosnych oraz odkrycia najprostszej drogi prowadzącej do sukcesu w wykonywanej pracy i zdobycia majątku. Dzięki rozwojowi technologii z łatwością można skorzystać z porad wróżki. Człowiek, którego nurtuje bieg przyszłych zdarzeń może przez całą dobę skorzystać z telefonu lub z internetu. Wiele czasopism publikuje horoskopy. Specjalne programy telewizyjne prezentują umiejętności jasnowidzów i zachęcają do skorzystania z, często kosztownych, ich usług.

Niektóre wróżby, szczególnie te niosące wiedzę o spodziewanych nieszczęściach, wypadkach, kradzieżach, chorobach czy o śmierci, mogą wytworzyć uczucie bezczynnego stanu oczekiwania na nie jak na fatum lub wymusić podejmowanie prób unikania konkretnych osób, stanowiących według przepowiedni potencjalne zagrożenie. U ludzi podatnych na takie sugestie występują niekorzystne reakcje obronne. Dochodzi do zaburzenia stosunków z krewnymi czy dotychczasowymi przyjaciółmi albo do porzucenia pracy i przewartościowania celów.


* Artykuł opracowany na podstawie książki: A. Grzywa, Magiczna wizja świata, Warszawa 2010


wtorek, 5 kwietnia 2016

Przesądy i zabobony

Przesądem nazywamy pogląd bezkrytycznie przyjęty od społeczności, w której żyjemy lub od uznawanego autorytetu. Opiera się na strachu lub na niewiedzy. Właściwie w każdej kulturze pojawiają się przekonania o magicznej właściwości liczb i przypisywana im symbolika. Najbardziej poszkodowana wydaje się być trzynastka, wybrana na patronkę wszelkiego nieszczęścia. Bezpodstawne oskarżenia o przynoszenie pecha, wobec których stanowczo protestuję, skierowano, niestety, również w stronę czarnego kota.

Myślenie przesądne pełni funkcję mechanizmu redukującego lęk lub zwiększającego poczucie własnej siły, ułatwiając przystosowanie się do sytuacji trudnych. Wykonywanie odpowiednich rytuałów rodzi poczucie możliwości oddziaływania na rzeczywistość. Przesądy zakwalifikować można do czterech kategorii. Jedne stanowią składnik poglądu na świat. Inne traktowane są jako czynniki przynoszące szczęście lub z pecha. Kolejna grupa dotyczy tajemnych doznań człowieka, subiektywnych przeżyć czy kontaktów z duchami. Do czwartego rodzaju zalicza się przesądy osobiste związane z wiarą w szczególne właściwości konkretnych przedmiotów lub ich cech. Wspólnym mianownikiem tych przekonań jest fałszywe założenie istnienia związków pomiędzy poszczególnymi zjawiskami. 

Odmianą przesądu jest zabobon. Charakteryzuje się wyraźniejszym komponentem behawioralnym. Osoby podatne na takie wierzenia w określonych sytuacjach automatycznie odpukują w niemalowane drewno albo spluwają w celu ochrony przed urokiem, a spotykając kominiarza instynktownie łapią się za guzik. Zawsze wydawało mi się, że "spadająca gwiazda" spełnia życzenia, tymczasem okazuje się, że jej widok zwiastuje śmierć kogoś z bliskich. Ciekawe, że nie znajduje to pokrycia w statystykach umieralności i sierpień, "miesiąc spadających gwiazd", wcale nie prowadzi w tym niechlubnym rankingu.


*Artykuł opracowany na podstawie książki: A. Grzywa, Magiczna wizja świata, Warszawa 2010


poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Magia słowa

Opis powstawania świata w wierzeniach wielu ludów zawiera sceny nazywania, utożsamiane ze stwarzaniem. Księgi pisane były świętym językiem, a wszelkie przypadki deformacji tekstu wiązały się z utratą mocy słowa. Rozkwit magii zawodowej w Europie przypadł na okres średniowiecza. Alchemicy tworzyli magiczne formuły oddziaływania na rzeczywistość, stosowali je i pilnie strzegli przed niewtajemniczonymi. Przeżytki pogańskich wierzeń i rytuałów wzbudzały podejrzenie o konszachty z diabłem i stawały się obiektem zainteresowania Wielkiej Inkwizycji. Najstarszym polskim dokumentem mówiącym o stosowaniu czarów i zaklęć jest poradnik dla spowiedników napisany w XIII wieku w cysterskim klasztorze w Rudach przez brata Rudolfa. Do legalnego działania słowem uprawniony był Bóg, reprezentowany przez swoich ziemskich przedstawicieli, czyli duchowieństwo, którzy wykorzystywali teksty egzorcyzmów i klątw.

Twórcą socjologicznej teorii magii był Marcel Mauss. Wyodrębnił w niej trzy podstawowe elementy: osobę wykonawcy (czarownika), działanie magiczne (obrzędy) i wyobrażenie (zbiorowe pojęcie, dotyczące skutków obrzędu). Rozróżnił dwa typy obrzędów: manualne oraz oralne, czyli zaklinania. Według niego, czary oralne precyzują i uzupełniają obrzęd manualny, a nawet mogą go zastąpić. Każdy gest obrzędowy zawiera jakieś zdanie. Z tego punktu widzenia obrzęd manualny może być traktowany jako przykład niemego zaklęcia, w którym gest jest znakiem i mową. 

Szczególne piętno magia słowa odcisnęła na folklorze. Do tej pory funkcjonują w nim zaklęcia, przysłowia, łańcuszki szczęścia, przezwiska, symbolika znaków własnościowych, napisy na drzewach, broni, szyldach, nagrobkach, wyliczanki dziecięce, magiczno-religijne postawy wartościowania i stereotypy obrazowania. Magiczna władza słowa nad człowiekiem wyraża się także w wierzeniach i zabobonach kierującym ludzkim postępowaniem poprzez przypisywanie historycznej i legendarnej funkcji imion własnych. Do powszechnie stosowanych magicznych aktów mowy należą klątwy rodzicielskie i błogosławieństwa przedślubne.

Rytuały werbalne polegają na nadawaniu przedmiotom określonych cech poprzez wywoływanie ich nazwy. Działania magiczne mogą być realizowane w dwóch wymiarach. W rytuałach pozytywnych wymaga się wymawiania pewnych słów, aby przez ich wypowiedzenie urzeczywistnić odnośne przedmioty i zjawiska. W rytuałach negatywnych natomiast, należy unikać pewnych słów, aby przez ich wygłaszanie nie sprowadzić niepożądanych skutków. Taka tradycyjna formuła, wygłoszona w stosownym miejscu i czasie, ma oddziaływać za pośrednictwem wypowiadającego ją na siły ponadludzkie.

Zjawisko magii powinno być rozpatrywane w trzech sferach swojego występowania: jako magia chrześcijańska, magia okultystyczna i magia życia codziennego. "Ludowy katolicyzm" zawiera wiele wątków, w których odnaleźć można cechy pogańskie. Magia okultystyczna obejmuje zjawiska otoczone nimbem tajemniczości i niezwykłości, łącznie z magią zawodową, która stała się modnym przejawem kontrkultury. Magia codzienna porusza się po nieuświadomionym i mechanicznym obszarze przesądnego i irracjonalnego postępowania. Wiarę w zabobony podzielają nawet wykształcone osoby.


* Artykuł opracowany na podstawie książki: A. Chudzik, Mowne zachowania magiczne, Kraków 2002


niedziela, 3 kwietnia 2016

Klasyfikacja magii

Pod pojęciem magia kryje się nieskończona liczba praktyk. Różnią się celem, ponieważ działania magiczne służą do zaspokojenia każdego rodzaju pragnień. Realizowane mogą być przy pomocy odmiennych metod i różnorodnych narzędzi. Łączy je nieosobowa natura mocy, którą próbuje się przymusić do służenia człowiekowi. Klasyfikacji magii podjął się James H. Leuba. 

Do pierwszej grupy przyporządkował czynnik nieobecności jakiejkolwiek idei mocy, przypisanej operatorowi lub jego narzędziom, przechodzącej z nich na obiekt, przedmiot sztuki magicznej. Należą tutaj przede wszystkim przykłady magii sympatycznej, zwyczaje związane z tabu, uroki, ciągnięcie losów przy wykluczeniu sprawowania pieczy przez ducha lub bóstwa nad losowaniem oraz przesądy, takie jak lęk przed piątkiem i liczbą trzynaście czy wiara w szczęście przypisywane czterolistnej koniczynie lub podkowie. Efekt magiczny następuje po domniemanej przyczynie, bez mediacji mocy.

Magia przyporządkowana do drugiej grupy opiera się na założeniu, że moc, która nie posiada charakteru osobowego, jest przynależna czarownikowi, narzędziom używanym przez niego lub stosowanym substancjom. Przechodzi ona do obiektu lub na niego oddziałuje. Stanowi podstawę wielu uroków i licznych przykładów magii przenośnej. Doskonałym przykładem takiej przechodzącej bezosobowej mocy jest mana.

Trzecia klasa wydzielona została dla sytuacji, w których czarownik czuje, że czynnikiem sprawczym jest wysiłek jego woli. Obejmuje ona zaklęcia, inkantacje i ceremonialne klątwy. Granice takiego podziału okazują się jednak niezwykle płynne i mgliste. Emocjonalny charakter magii nie pozwala się zaszufladkować. Nierzadko mana, która jest bezosobową siłą zmagazynowaną w roślinach, kamieniach, zwierzętach czy ludziach, może przybierać cechy prawdziwie osobowe, transformując się w samo bóstwo.


*Artykuł opracowany na podstawie książki: J. H. Leuba, Psychologiczne źródła i natura religii, Katowice 2013


sobota, 2 kwietnia 2016

Myślenie magiczne

Filarem myślenia magicznego jest przeświadczenie o możliwości oddziaływania na naturę. Magia homeopatyczna opiera się na zasadzie, że podobne powoduje podobne. Magia przenośna zakłada kontagialność rzeczy. Przedmioty, które pozostawały w styczności, nadal na siebie wpływają. W procesie konstruowania i uruchamiania systemu takiego myślenia zachodzi sprzężenie potrzeby wiary w magię z nieprzewidywalnością ludzkiej egzystencji i nieuchronnością śmierci. W sytuacjach newralgicznych, które zdają się zależeć wyłącznie od przypadku i nad którymi nie można w sposób zobiektywizowany zapanować, w obliczu własnej bezsilności, ludzie usiłują nadać słowu moc sprawczą. Siła myślenia magicznego tkwi w jego uśpionej naturze oraz paradoksalnie w jego pozornym braku sensu, będącym „prasensem” sensów wtórnych. 

Słowo magia wywodzi się ze staroperskiego określenia magu, oznaczającego tego, który ma moc. W symbolice i myśleniu magicznym zawierają się wszystkie zjawiska, których nie można wytłumaczyć w sferze racjonalnej. Magia uznana jest za efekt niezrozumienia różnicy pomiędzy analogią a związkiem przyczynowo-skutkowym. Wyrosła z błędnie interpretowanych fenomenów łączących się z egzystencjalnymi problemami życia i śmierci. U jej podstaw stoi potrzeba trzymania pieczy nad poczuciem bezpieczeństwa i sprawowania kontroli nad nieprzewidywalnym losem, indywidualnym i społecznym. Pojawiają się w niej cztery zasadnicze elementy strukturalne: przedmioty do obrzędu magicznego (np. napoje, amulety, talizmany), magiczne słowa i formuły, sam ryt magiczny i uwarunkowania, którym podlega mag dokonujący obrzędów. Rytuały wyrażają magiczne podejście do rzeczywistości. Wynikają z odwiecznej tęsknoty człowieka za ingerencją w swoje przeznaczenie. U podstaw magii nie leży wiara, zaufanie i nadzieja na wysłuchanie, ale „tajemna” wiedza na temat automatycznych związków oddziaływania. 

Magia opiera się na „społecznej wierze w skuteczność jej zabiegów”. Wyzwala przede wszystkim kontekst antropologiczny człowieka (nie)dokonującego analizy wolicjonalnej oraz (nie)myślącego o sobie jako o podmiocie tych działań. Kluczem do jej zrozumienia jest wymiar praktyczny, czyli zaspokojenie potrzeby zmiany stanu zgodnie z pragnieniem nadawcy. Nie przeszkadza tu nieświadomość różnicy między analogią a związkiem przyczynowym. Postulat traktowania magii jako pierwszej intelektualnej fazy rozwoju ludzkiej kultury odegrał ogromną rolę w badaniach nad dziejami cywilizacji.

Świat mityczno-magiczny, w którym wszystko przesycone jest wartościami, a przedmioty czują i myślą, systematycznie wypierany jest przez myślenie naukowe, ograniczające własności subiektywne na rzecz obiektywnych. Myślenie magiczne, determinowane kulturą i historią, przybiera na przestrzeni wieków różne formy. Podstawę, na której są zbudowane, niezmiennie stanowi uniwersalny, ponadhistoryczny i ponad przestrzenny rdzeń. Tradycja dostarcza współczesności gotowych wzorców. Jednostka nie zastanawia się nad logiką następujących po sobie czynności ani nie próbuje usprawiedliwiać swojego postępowania. Człowiek od chwili narodzin wprowadzany jest w grupowo zdeterminowane wyobrażenia, które formują jego percepcję. W przeciwieństwie do nauki, magia zdominowana jest przez emocje. Przejawy myślenia mitycznego nie są przywilejem ludzi sprzed epok, ale postawą wciąż aktualną, której zakres i moc przeplatają się z racjonalnością dzisiejszego człowieka w zróżnicowanym zakresie. Charakterystyczny dla społeczeństw pierwotnych typ myślenia magicznego ewoluował z czasem w kierunku większej dysocjacji poszczególnych sfer oraz dziedzin życia, co nie oznacza, że całkowicie zanika w społeczeństwach reprezentujących inny typ kultury. Magia zaspokaja pragnienie zrozumienia tego, co jest konstruktem doznań pozazmysłowych, nieuświadomionych symboli i mitycznych cieni, uśpionych w zakamarkach ludzkiego umysłu. 


*Artykuł opracowany na podstawie książki: M. Buchowski, Magia. Jej funkcje i struktura, Poznań 1986