Kalendarium

* Od 5 do 30 września 2017 r. - piesza pielgrzymka do Santiago de Compostela
* bezterminowo: Akcja społeczna Zielone Bronowice

sobota, 13 lutego 2016

Cytrykot

Cytrykot rodził się powoli i w wielkich bólach. Skurcze pojawiały się cyklicznie przez cały tydzień w różnych tramwajach na piętnastominutowym odcinku pomiędzy domem a uczelnią. Oczywiście, pod warunkiem, że udało mi się upolować miejsce siedzące. Moje dziecię stwierdziło, że "całkiem ładny jest ten rozjechany kot." Lepszych zdjęć nie będzie, bo niczym czarna chmura wisi nade mną wizja oblania ostatniego egzaminu, więc utkwiłam w Czasie Snu.



Cytrynowego koloru nie spotkacie w moich szafach. Mgliście pamiętam jaskrawe sznurówki z czasów, kiedy byłam mała i głupia. Samą cytrynę najbardziej lubię w postaci mieszanki krakowskiej. Niczym Kopciuszek zawsze mozolnie wydłubuję cytrynowe i malinowe czekoladki. Uszytą z filcu podkładkę pod kubek zgłaszam do kolorystycznej zabawy u Danutki.


Przypominam, że czekam na Wasze odpowiedzi na moją zagadkę.


33 komentarze:

  1. Moniu czarne chmury zostaw burzy,a Ty do przodu. Ostatni egzamin to jak kropka nad i. Pozytywnie nastawienie,a wszystko się uda. Powodzenia :-).
    A co do kotka jest tak ładny ,że żal by mi było stawiać na nim kubek. Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo bólu tworzenia, kot ma minę zadowoloną:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czadowy koteczek, z pewnością przyniesie Ci szczęście:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fantastyczny! Bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Prześliczny! Pozdrawiam walentynkowo

    OdpowiedzUsuń
  6. Fantastyczny kociak i weź tu teraz na takiego stawiaj gorącą herbatkę .Ja bym miała z tym problem ,szkoda biedaka :)
    Monia świetnie dałaś radę cytrynkom .
    Powodzenia na egzaminie .
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cytrykot wymiata :) Super praca :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Jaki słodziak! Czarny kot przynosi szczęście, a już cytrynowy conajmniej podwójne więc nie masz co się przejmować egzaminem. Trzymam kciuki i powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojejciu, jaki słodziak :) Przeurocza ta łatka na oku.Powodzenia na egzaminie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale piękna kicia super i jaka wesoła gorąco pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Fantastyczny kotek! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Super "rozjechany kot", oby więcej kocich prac, które tak bardzo uwielbiam :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. nie widać po nim cierpienia , wygląda jak na wesołego i rozbawionego kociaka przystało:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kociak chyba lubi stawiane na nim kubki, bo taki uśmiechnięty :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozjechany kotek jest świetny! :-) Kociska nieraz same z siebie układają się w takiej płaskiej pozycji, nie wiedzieć czemu...

    OdpowiedzUsuń
  16. Jaki piękny kot! :D Napatrzeć się na niego nie mogę, jest cudny! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Określenie rozjechany kot jest genialne,a kot jest nie tylko rozjechany,ale i odjechany,po prostu cudo,trzymam kciuki za zdane egzaminy

    OdpowiedzUsuń
  18. Ale słodziachny kocurek :) bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  19. Dla mnie BOSKI! Jest uroczy, uśmiechnięty i wystarczy popatrzyć aby się uśmiechnąć. Cudo:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Prawdziwy słodziak z Twojego kota:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny ! Aż chce się go połaskotać w te łapki. Świetny pomysł i super wykonanie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Rozjechany to on jest, ale przez te Twoje jazdy tramwajem. Powstała świetna wersja podkładki pod kubek z herbatką, nawet dla kogoś, kto nie przepada za kotami, jak ja.)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ale słodziak z tego kotka:) a pomysł na podkladke super :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Jaki słodki :) Fantastyczny jest ten kiciuś!!!

    OdpowiedzUsuń
  25. Ojojoj!!! Ten kotek jest przesłodki :-)

    OdpowiedzUsuń
  26. Kociak jest niesamowity :) No muszę to powiedzieć, po prostu się zakochałam :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Kociamber jest przesłodki! Ten pyszczek i malutkie łapki normalnie bym zjadła! ;)

    OdpowiedzUsuń