Kalendarium

* Od 5 do 30 września 2017 r. - piesza pielgrzymka do Santiago de Compostela
* bezterminowo: Akcja społeczna Zielone Bronowice

niedziela, 31 stycznia 2016

Zagadkowa zabawa - pytanie 1

Przede mną cztery ciężkie egzaminy, więc jestem teraz całkowicie odizolowana od kreatywnych przyjemności i od kontaktów z innymi przedstawicielami mojego gatunku. Wszystkie zaległości nadrabiać będę po sesji. Przygotowałam dla Was nową zabawę blogową. Trwać będzie przez cały rok. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Zagadki związane będą z moimi zainteresowaniami, więc tematyka będzie raczej rozległa. Jak wiecie, podróżuję po świecie i zachwycam się dorobkiem artystycznym w różnych kulturach. Fascynuje mnie natura. Mam naturę dociekliwego naukowca. Podpowiedzi można, oczywiście, poszukać we wcześniejszych postach, ale pytania będą podchwytliwe i poza chronologią zdarzeń. Cenię poczucie humoru, więc dowcipne próby rozwiązania łamigłówek też będą punktowane.









Zasady gry:

1. Zabawa trwać będzie od 31 stycznia 2016 r. do 31 stycznia 2017 r.

2. Raz w miesiącu przez cały rok publikować będę jedną zagadkę złożoną z dwóch pytań.

3. Na zadane pytania należy odpowiedzieć w komentarzu pod zagadkowym postem.

4. Odpowiadać można dosłownie lub kreatywnie.

5. W zabawie może wziąć udział każdy bez względu na miejsce zamieszkania.

6. Do zabawy można dołączyć w każdym momencie jej trwania.

7. Osoby zgłaszające się anonimowo proszone są o podanie imienia, pseudonimu lub adresu e-mail.

8. W każdym miesiącu można zdobyć maksymalnie trzy punkty:
- 1 punkt za odwagę, czyli za sam komentarz opublikowany w ciągu miesiąca od dnia ogłoszenia zagadki,
- 1 punkt za poprawną lub dowcipną odpowiedź na pierwsze pytanie w komentarzu opublikowanym w ciągu miesiąca od dnia ogłoszenia zagadki,
- 1 punkt za poprawną lub dowcipną odpowiedź na drugie pytanie w komentarzu opublikowanym w ciągu miesiąca od dnia ogłoszenia zagadki.

9. Nagrodę, oczywiście zagadkową, otrzyma zdobywca największej ilości punktów.









Wszystko jasne? Pora zatem na pierwszą zagadkę. Zaintrygowała mnie pewna tajemnicza forma, którą pospiesznie zapisałam na powyższej fotografii.


Pytanie nr 1:
Gdzie zostało wykonane to zdjęcie?

Pytanie nr 2:
Co przedstawia to zdjęcie? Jaka jest symbolika tego przedmiotu? Komu jest potrzebny? Do czego służy?


sobota, 30 stycznia 2016

Roztargnione warkoczyki

Ciągle o czymś zapominam. Dodzwonienie się do mnie graniczy z cudem, bo regularnie wychodzę z domu bez komórki albo nie włączam dźwięku po zajęciach. Uciekają przede mną magiczne momenty, bo cóż z tego, że mam przy sobie aparat fotograficzny, skoro karta SD utkwiła w komputerze. Potrzebne dokumenty notorycznie ukrywają się w niewłaściwej torebce. Brakuje mi trąby, żeby zawiązywać sobie przypominające supełki. 


Metodą na roztargnienie mogą być koraliki na breloczku. Oczywiście, pod warunkiem, że wezmę go ze sobą. Wyplotłam dwa warkoczyki z czterech sznurków w ramach zadania domowego w makramowej szkole u Joasi. Zdążyłam w ostatniej chwili, ale nie wynika to z mojego zapominalstwa, tylko z braku czasu.



piątek, 29 stycznia 2016

Wielki bałwan

O! - zdziwił się bałwan po wykluciu z papierowej tuby. - Nie ma śniegu! Chyba pomyliłem pory roku...


Zniknięcie śniegu to niekwestionowany powód mojej radości, a kręgosłup relaksuje się w błogim uśmiechu. Zima mogłaby dla mnie zupełnie nie istnieć. Biel lubię najbardziej w postaci mleka do kawy. Nie przepadam za białymi ubraniami, gdyż błyskawicznie ściągają brud z całej okolicy. Jedynie w przypadku kwiatów mogę powiedzieć, że ten kolor jest naprawdę piękny. Szczególnym sentymentem darzę konwalie.

Wielki bałwan powstał z papieru falistego według instrukcji zaprezentowanej w poprzednim poście. Użyłam trzykrotnie większej ilości paseczków niż w tutorialu. Szaliczek, guziczki i buźkę wycięłam z szarego pudełka po herbacie. Specyficzna kolorystyka elementów wykończeniowych podyktowana była wymaganiami wyzwania u Danutki, do którego zgłaszam moją pracę.



poniedziałek, 25 stycznia 2016

Tutorial bałwanek z papieru

Trójwymiarowa dekoracja z papieru falistego jest bardzo prosta do wykonania. Poradził sobie, z niewielką pomocą swojej mamy, nawet najmłodszy, trzyipółletni uczestnik warsztatów. Zgodnie z obietnicą, zdradzę Wam, jak ulepić bałwanka. W wersji wiosennej można w podobny sposób zrobić kurczaczka lub króliczka.


Potrzebne materiały, sprzęt i narzędzia:

- papier falisty z opakowania po ciastkach w tubie (np. Hit)
- kolorowe opakowania (np. po słodyczach) lub kolorowe gazety
- plastikowa forma na czekoladki z bombonierki
- sznurek, kordonek lub żyłka
- klej "Magic"
- nożyczki
- wykałaczka
- igła
- bezbarwny lakier w sprayu
- opcjonalnie: linijka, dziurkacz (jeśli chcemy, aby poszczególne elementy były równe)
- ewentualnie: gotowe oczka, koraliki, cekiny, bibuła lub wstążka 


1. Z falistego papieru wycinam paski prostopadle do struktury falistej. Do małej figurki potrzebuję 1 szeroki pasek i 3 pary coraz węższych paseczków, np.:

                                                      a) 1 X 2,5 cm, 
                                                      b) 2 X 2 cm, 
                                                      c) 2 X 1,5 cm 
                                                      oraz  d) 2 X 1 cm. 


2. Zwijam paski na wykałaczce gładką stroną do środka, rozpoczynając od najszerszego. Sklejam końcówkę dokładając kolejny pasek.



3. Na 
tułów zużywam 4 paski (abcd), a na głowę - 3 paski (bcd).  Sklejam obie części. Wielkość figurki reguluje się ilością i szerokością wykorzystanych pasków.


4. Z bombonierki wycinam jedno wgłębienie jako kapelusz i przekłuwam u góry igłą. W przypadku grubszego sznurka, poszerzam otwór wykałaczką.


5. Na sznurku zawiązuję pętelkę, końcówki przeciągam przez dziurkę w kapeluszu i związuję wewnątrz po drugiej stronie dziurki.



6. Z papieru wycinam uśmiech, 3 kółeczka na guziczki, długi prosty pasek na szalik (można naciąć frędzle na końcach lub ozdobnie poskładać w harmonijkę). Wycinam trójkąt, przycinam rogi z dwóch stron i na wykałaczce zwijam nosek. Na oczka można wykorzystać kółeczka: na większe jasne naklejam mniejsze w ciemniejszym kolorze. Przyklejam wszystkie części do figurki. Posmarowaną klejem końcówkę noska wsuwam do dziurki po wykałaczce.



7. Na koniec pracę zabezpieczam bezbarwnym lakierem w sprayu.



sobota, 23 stycznia 2016

Osiem bałwanków

W ramach uatrakcyjniania ferii zimowych w mieście, razem z kierowniczką Filii nr 3 Krowoderskiej Biblioteki Publicznej w Krakowie, Barbarą Zajączkowską, zaprosiłyśmy dzieci na warsztaty artystyczne. Tematem zajęć było lepienie bałwanów. Materiał wyjściowy stanowiły opakowania po słodyczach. 


Na początku był chaos. Nożyczki i klej wyczarowały z niego osiem bałwanków. Zabawa śmieciami posiada podwójny wymiar. Z jednej strony, niezwykle rozwija wyobraźnię oraz zmysł plastyczny. Po drugie, w obliczu zalewania świata odpadami przez społeczeństwo konsumpcyjne edukacja ekologiczna i podkreślanie znaczenia recyklingu czy upcyklingu jest jedyną słuszną drogą prowadzącą do ograniczenia zanieczyszczenia środowiska.


Prototyp bałwanka z satysfakcją przyglądał się swojemu młodszemu rodzeństwu. Równie zadowoleni uczestnicy warsztatów zabrali prace do domu. A obiecana instrukcja wykonania takiej dekoracji pojawi się w następnym poście.



wtorek, 19 stycznia 2016

Estetyka Aborygenów

Sztuka Yolngu

Yolngu zamieszkują północno-wschodnią część Ziemi Arnhema w Terytorium Północnym. Stosują dwie metody zapisów znaczeń w sztuce. System ikoniczny i figuratywny przedstawia pewien wizerunek, który wygląda jak dana rzecz. System nieikoniczny i geometryczny oparty jest na specyficznej kombinacji motywów geometrycznych. Obrazy nie są prostymi przedstawieniami przodków, ale są same w sobie kreacją i manifestacją Czasu Przodków. Święte malowidła, Mardayin miny’tji, są własnością przodków. Kompozycje plastyczne zostały stworzone w wyniku ich działań i przekazane potomkom. Kodują znaczenia dotyczące Czasu Przodków, zdarzenia z Czasu Snu i powstający wtedy krajobraz. Formą przodka jest całe malowidło, a nie wzór. Czas Przodków jest odcięty od teraźniejszości, jednocześnie interpretuje ją. Wizerunek przodka konstruowany jest z cech danego przedmiotu, zwierzęcia lub abstrakcyjnej idei, ale nie jest przez to ograniczony. Przodkowie tworzyli realny świat, stanowiąc zarazem jego część. Zdarzenia wydają się poprzesuwane fazowo, natomiast z pewnej perspektywy jeszcze się nie zakończyły. Kontynuowane są poprzez odprawianie rytuałów.

W kodowaniu w systemie figuratywnym przedstawia się przodka w formie pojedynczej, jednoznacznej postaci, przy pomocy której jest on zwykle charakteryzowany. Tło malowidła zawiera elementy geometryczne. Działania generujące transformacje prezentowane są jak działania w naturalnym świecie, a przedstawienia przodków skupiają się na symbolizujących ich zwierzętach jako na naturalnym gatunku. W niektórych malowidłach ludzie i zwierzęta organizowani są w sceny nawiązując do pewnych wydarzeń i historii. Można wyróżnić trzy typy zawartości figuratywnej: uczestnictwo w ceremonii, przedstawienia mitów oraz sceny polowań i wytwórstwa.

W kodowaniu w systemie geometrycznym na malowidle przodkowie są obecni pośrednio, czyni się do nich aluzje w treści i obrazują ich elementy geometryczne. Przekaz zależy od znajomości kodu. Często interpretacja wymaga wiedzy, co jest zakodowane. Wzory geometryczne same w sobie uważane są za transformacje przodków. Charakterystyczną cechą sztuki geometrycznej jest wieloznaczeniowość. System wpisuje się w pewien szablon. Obejmuje zbiór pozycji istniejących w ustalonej wzajemnej relacji z zakodowaną serią znaczeń. Zmienia się jedynie obraz powierzchniowy. Motyw geometryczny nie wyróżnia żadnego znaczenia, lecz sprawia, że wszystkie są aktywne. Przodkowie nie mają jednego wizerunku. Mit nigdy nie jest prezentowany w całości, powiązania ujawniają się retrospektywnie, transformacje mają być objawiane, a nie oglądane. Sztuka geometryczna umożliwia rozwijanie własnych koncepcji na temat wydarzeń związanych z przodkami.


Sztuka Kunwinjku

Kunwinjku zamieszkują zachodnią część Ziemi Arnhema. Swoje relacje ze światem wyrażają w malowidłach w stylu rentgenowskim. Ukazują przodków w formie zwierzęcej lub ludzkiej. Początkowo obrazy powstawały na skałach. Obecnie wykorzystuje się korę. Zdobione są też święte przedmioty i ludzkie ciało. Wiedza o przodkach przechodzi od rozumienia „zewnętrznego” znaczenia rzeczy do rozumienia znaczenia „wewnętrznego”. Poznanie wnętrza dostępne jest tylko dla osób wtajemniczonych. Wprowadzanie w wielość znaczeń zorganizowane jest w taki sposób, aby stworzyć symboliczny potencjał malowideł. Rentgenogramy ukazują różnorodność odnosząc się do pokawałkowanej i systematycznie zorganizowanej natury ludzkiego i zwierzęcego ciała. Na obrazach pokazane są tylko elementy szkieletu i organy ważne w mitologii i życiu codziennym, takie jak serce czy wątroba. Twórcy używają ograniczonego zestawu motywów. Zwykle ten sam symbol używany jest do portretowania różnych gatunków. Naturalistyczny typ wypełnień cechuje się ułożeniem motywów rentgenowskich w sposób wiernie naśladujący naturalny model gatunku. W geometrycznym typie wypełnień stosuje się bardzo uproszczone kształty i linie symbolicznie dzielące ciało postaci. Zastosowanie geometrycznych rentgenogramów lub naturalistycznych motywów, zdobionych kropkowanymi liniami i wypełnieniami z kreskowanych na krzyż wzorów, integruje przodka z odcieniami znaczeniowymi rozwijanymi w ramach obrzędu Mardayin.

Rentgenogramy stosowane są w różnych społecznych kontekstach. W malowidłach przedstawiających zjadane zwierzęta zaznaczony podział ciała odpowiada standardowemu cięciu mięsa. Organy zwierząt mogą być oddzielone od postaci w celu ukazania rozłączności zwierzęcego ciała. Według mitu, właściwy sposób ćwiartowania i gotowania mięsa pokazały ludziom duchy mimi.

Ważnym zbiorem konotacji są te związane ze śmiercią i rozkładem. Obrzęd pogrzebowy Lorrkun ustanowiony został przez kandakidj, kangura antylopiego. Kości zmarłego umieszcza się w trumnie z pustego pnia. Pokrycie słupa malowidłami gwarantuje uwolnienie duszy z kości i reinkarnację w dziecku, które niebawem się narodzi. Względna trwałość kości uosabia niezmienną, trwałą, duchową stronę istnienia. Na trumnie umieszcza się białe, proste sylwetki symbolizujące przodków związanych ze zmarłym. Uczestnicy ceremonii zdobią swoje ciała malunkami zwierząt wypełnionych szkieletowymi motywami rentgenowskimi. W malowidłach na korze niekiedy przedstawienie wewnętrznych narządów wyraźnie wskazuje na stan ich rozkładu. Ten fizyczny rozkład implikuje transformację do duchowego stanu egzystencji. Malowidła nie ukazują martwej postaci, lecz nieśmiertelnego ducha podmiotu. Ancestralna natura zaznacza się w naniesieniu jasnych, kropkowanych wzorów na elementy rentgenowskie i linie cięcia. Kropkami ozdabia się święte przedmioty. Nałożenie kropkowanych wzorów na daną postać na malowidle pozwala zidentyfikować ją jako potężnego przodka. Ułożenie obok siebie pary różnych szkieletowych figur wyraża podobieństwo duchowej esencji istoty ludzkiej i przodka. Rentgenowskie malowidła określa się jako „ugotowane zwierzęta”. W obrzędzie Wubarr tańce tak pomalowanych aktorów następują po tańcach „surowych”, czyli pozbawionych motywów rentgenowskich. Symbolizuje to zmianę stanu przodka po spaleniu w pożarze traw.

Malowidła rentgenowskie ilustrują mity i kodują zestaw znaczeń odnoszący się do stałego duchowego aspektu postaci przodka. Podczas przygotowań do obrzędu Mardayin inicjowanym chłopcom opowiadany jest mit o potworze Lumaluma. Opisuje, jak święte przedmioty, malunki na ciele stosowane w ceremonii oraz ludzcy przodkowie dzisiejszych grup klanowych powstali z ciała Lumaluma po jego śmierci. Technika rentgenowska pozwala na ukazanie świętych przedmiotów wewnątrz przodka. Lumaluma ucieleśnia ideę, że, pomimo organicznego powiązania, grupy społeczne są potencjalnie różne jak kończyny, kości oraz organy ludzkiego ciała. Wyraża jednoczesną autonomię i wzajemną zależność klanów.

Na malowidłach rentgenowskich mogą być też zakodowane krajobrazy. Pokazują organizację przestrzenną miejsc w kategoriach pewnego abstrakcyjnego modelu rozdzielonych, ale organicznie ze sobą powiązanych, części ciała przodka. Aktorzy noszą na ciałach figuratywne malunki z naturalistycznymi lub geometrycznymi rentgenowskimi wypełnieniami w kształcie litery X. W obrzędzie Mardayin wykonuje się przepełnione mocą przodka malowidła o geometrycznej formie na świętych przedmiotach używanych w trakcie ceremonii i na piersiach inicjowanych. Malunki na ciele zawierają się zwykle w kwadracie. Kreskowane na krzyż wypełnienia i ozdobione kolorowymi kropkami, interpretowane są jako schematyczne mapy ziem przodków. Członkowie klanu uczą się postrzegać własne ciało jako metaforę topograficznej organizacji klanowych terenów, a znamiona na ciele postrzegane są jako ekwiwalent świętych miejsc.


* Artykuł opracowany na podstawie książki: H. Morphy, O przedstawianiu przodków, L. Taylor, Widzieć „wnętrze”; malowidła Kunwinku i symbol podzielonego ciała, [w:] M. Bakke [red.], Estetyka Aborygenów, Kraków 2004


niedziela, 17 stycznia 2016

Mana

Według wierzeń polinezyjskich potęga Mana rozprzestrzeniona jest w całym wszechświecie. Pochodzi od Najwyższego Bytu (Tu), od duchów żywiołów i od bóstw. Przenika wszędzie, ale nierównomiernie. Znajduje się zarówno w żywych, jak i w umarłych ludziach oraz w ich rzeczach. Odpowiada za całą aktywność w świecie. Wrodzoną zdolność do kumulacji Many we własnej głowie posiadają naczelnicy krwi boskiej, naczelnicy plemion, czarownicy, mędrcy oraz kapłani. Naczelnicy dziedziczą Manę po swoich przodkach, legendarnych półbogach i herosach. Zasób mocy można powiększyć stając na szczycie góry i patrząc w przestrzeń albo stojąc na wybrzeżu i patrząc na fale. Swoją moc można przelać na inną osobę lub przedmiot. Mana jest niewidzialna. Nie można jej dotknąć, jednak odczuwa się ubytek lub przypływ mocy.

W chwili śmierci człowieka Mana powoduje zniknięcie jego cienia. Przenosi się również do przedmiotów, z którymi miał on styczność.  W przypadku osoby dobrej, przedmioty te promieniują dodatnio. Jeśli zmarły był złym człowiekiem, promieniują ujemnie i należy je z daleka omijać. Czarownicy posiadali umiejętność rzucania uroków na odległość nadając przedmiotom szkodliwą moc. Amulety, z którymi związana jest Mana, chronią wojowników od zranienia i prowadzą do zwycięstwa.

Potęga Mana przedstawiana jest w postaci dziewięciu koncentrycznych kręgów, podzielonych na lewą i prawą stronę. Prąd Mana posiada dwa bieguny: 
- pozytywny, dodatni, objawiający się w Słońcu, w pierwiastku męskim, aktywnej energii i w żywotności, związany jest ze wschodnią częścią świata;
- negatywny, ujemny, objawiający się w Księżycu, w pierwiastku żeńskim, energii pasywnej i w śmierci, związany jest z zachodem.

Mana rozchodzi się po dziewięciu sferach świata. W pierwszym kręgu przeciwstawne bieguny symbolizują: szczęście i smutek, w drugim: obfitość i pragnienie, w trzecim: nadzieję i narzekanie, w czwartym: ruch i niewzruszoność, w piątym: obcowanie z rodziną i nieprzystosowanie do współżycia z otoczeniem, w szóstym: podstawę ziemi i przyczynę powstania nieba, w siódmym: krańcowy zachwyt i trwogę nad przepaścią, w ósmym: potęgę oceanu i szczyt przerażenia, natomiast w dziewiątym: światło i ciemność.

Dla Melanezyjczyków największymi autorytetami są naczelnik wsi, przywódca wojenny oraz kapłan. Manana pochodzi od duchów zmarłych, od duchów, które mogą wcielać się w rekina oraz od duchów węży. Człowiek obdarzony mocą nie może jednak swobodnie nią dysponować. Musi realizować wolę ducha. W składaniu ofiary pomiędzy duchami a ludźmi pośredniczy kapłan.

Mana gromadzi się w głowie, więc obcięte głowy ludzkie przynoszone były jako trofeum wojenne. Ofiary ludzkie składano na ołtarzu, pozostawiając później czaszki wokół świątyni. Głowa przodka uczestniczyła w obrzędach zaślubin.

Stanowisko arcykapłana piastował człowiek nawiedzany przez jednego z bogów, od którego przejmował imię i Manę. Jedynie on miał prawo do wyznaczania ofiar ludzkich w celu przebłagania rozgniewanych bogów. Prowadził najważniejsze rytuały. Zwoływał lud na specjalne nabożeństwa ekspiacyjne. Konsekrował nowego władcę. Podlegały mu liczne świątynie wraz z kapłanami niższego stopnia. Arcykapłankami mogły być kobiety. Często zajmowały się lecznictwem. 

Do tej pory spotkać można znachorów wypędzających złego ducha. Lekarze przywoływali również dusze uciekające z ciała. Podczas inicjacji na kapłana-lekarza uzdrawiającej mocy Mana udzielali konkretni bogowie. Motii pozwalał ratować ludzi zatrutych. Pahinauoho pomagała wypędzać chorobę z ciała. Tutehoa uczył, jak nastawiać zwichnięte lub złamane kończyny. Moui czuwał nad zabiegiem obrzezania.

Specjalna grupa kapłanów zajmowała się śpiewną recytacją tradycyjnych tekstów religijnych, historycznych oraz genealogicznych. Mędrcy-kapłani odznaczali się niezwykłą pamięcią. Obowiązywała ich ścisła asceza. Funkcja ta była przeważnie dziedziczna.

Trzecia grupa kapłanów specjalizowała się w przenoszeniu posągów bóstw i czuwaniu nad nimi. W zetknięciu ze świętymi figurami zyskiwali znaczny zapas Mana.

Czarownicy nie byli wciągnięci do hierarchii kapłanów, lecz mieli prawo wstępu do świątyni o dowolnej porze. Bogowie sami wybierali kandydatów, w których ciele mogliby na pewien czas zamieszkać. W czasie działań wojennych czarownicy byli nietykalni. Stosowali zaklęcia ognia, ziemi, wody i powietrza. Mogli sprowadzić śmierć. Jedyną karą za kradzież było zauroczenie złodzieja przez czarownika. Czar śmiercionośny mógł być odwrócony tylko dzięki obfitym darom lub z pomocą mędrca o wielkiej mocy Mana. 

Ład kosmiczny obejmuje dwie rzeczywistości: doświadczalną oraz pozadoświadczalną. Do tej pierwszej zalicza się środowisko naturalne i jego zasoby, zwłaszcza zwierzęta, oraz zamieszkujące świat istoty ludzkie. Do drugiej należą byty duchowe, nieosobowe, tajemnicze siły i totemy. Pomiędzy rzeczywistościami zachodzi potrójny związek, a więc w relacji do drugiego człowieka, w stosunku do środowiska naturalnego i jego zasobów oraz wobec bytów duchowych, tajemniczych sił i totemów. Przedstawiciele świata pozaempirycznego mieszkają na ziemi wśród ludzi lub w ich pobliżu. Mogą bezpośrednio ingerować w ich życie i postępowanie. Kontrolowanie i utrzymanie ładu kosmicznego odbywa się poprzez odprawianie odpowiednich obrzędów rytualnych na cześć duchów i zmarłych przodków.


* Artykuł opracowany na podstawie książki: A. L. Godlewski, Czar dalekiej Nuku Hiva, Wrocław 1971


piątek, 15 stycznia 2016

Czarownicy i magia

W wyniku bezpośredniego kontaktu z Tęczowym Wężem, Najwyższą Istotą lub inną postacią z Czasu Snu człowiek może nabyć niezwykłe umiejętności. W ten sposób tłumaczone jest pozyskiwanie mocy przez australijskich czarowników. Określa się ich mianem Men of High Degree, a więc "ludzie wyższego stopnia". Funkcjonuje również pojęcie Clever Man, czyli "mądry człowiek".

Czarownik podczas inicjacji wyposażony zostaje w lepsze ciało, wiedzę oraz moc. Dzięki temu może widzieć duchy, latać lub błyskawicznie przemieszczać się w przestrzeni. Umiejętności telepatyczne, wizje i marzenia senne zsyłane przez duchy pozwalają mu obserwować zdarzenia w odległych miejscach. Może rozsyłać swoich wywiadowców – naguali, duchy pomocnicze w postaci totemów indywidualnych. Podróżuje w postaci duchów powietrznych, postrzeganych jako wiry. Może przybierać postać zwierzęcia. Może stać się niewidzialny i pojawiać się lub znikać, kiedy zapragnie. Przy użyciu magicznego sznura wspina się do nieba. Posiada władzę nad pogodą i moce znachorskie. Potrafi nie tylko leczyć chorych. Może zabijać przez wskazanie lub wycinanie tłuszczu z nerek czy wątroby.

Powołanie nowego czarownika odbywa się na trzy sposoby. Kandydat może być dostrzeżony w młodości jako obdarzony pewnym potencjałem albo szczególnie zainteresowany tematyką sakralną. Funkcja czarownika może być odziedziczona. Trzecią metodą jest wezwanie przez duchy zmarłych lub przez inne duchy.

Każdy czarownik jest normalnym, w pełni inicjowanym członkiem plemienia. Inicjacja drugiego stopnia zbliża go do sfery sakralnej oraz zwiększa możliwości czy zdolności. Następuje rytualna śmierć i odrodzenie, którym towarzyszy wymiana narządów wewnętrznych. Przekazanie mocy może nastąpić poprzez wskazanie pałeczką i zaklęcie przez innego czarownika lub przez ducha. Można sprawić, że magiczne substancje wnikną w ciało za pomocą pieśni. Duchy przodków ciskają włócznią, czuringą lub kijem-kopaczką dzieląc się swoją mocą. Siły sakralne muszą naruszyć integralność. Techniki inicjacyjne wiążą się z symboliczną śmiercią, dekompozycją i skeletonizacją. Kandydat może zostać utopiony albo połknięty przez Tęczowego Węża i wypluty. Podstawowym nośnikiem sakralnej mocy są kryształy kwarcu. Słabszą mocą cechuje się macica perłowa i sznury splecione z ludzkich włosów. Atrybutem wielu czarowników jest podłużna ozdoba w przebitej kości nosowej. Magiczna substancja zwiększająca osobistą moc może być wcierana. Duchy dokonują też operacyjnej wymiany organów. Ciała wielu czarowników pokryte są bliznami pomimo magicznego charakteru takich operacji. Z inicjacją wiążą się również podróże w zaświaty.

Podstawową działalnością australijskich czarowników jest uzdrawianie oraz wywoływanie chorób i śmierci. Mogą pełnić rolę kata plemiennego i wykonywać wyroki śmierci zlecone przez radę starszych. Podstawowym narzędziem do czarowania jest magiczna pałeczka. Choroby najczęściej leczy się poprzez wysysanie złych mocy. Do popularnych metod leczenia należy poszukiwanie duszy, która opuściła ciało. W praktykowaniu magii miłosnej w dużym stopniu specjalizują się kobiety.


* Artykuł opracowany na podstawie książki: A. Szyjewski, Religie Australii, Kraków 1998


czwartek, 14 stycznia 2016

Rytuały w Australii

Rytuały cyklu rocznego u Aborygenów opierają się na wierzeniu, że człowiek z naturą tworzą całość i są wzajemnie od siebie zależni. Moc przodków pozwala na podtrzymanie życia własnego i innych istot oraz na domknięcie koła reinkarnacji, powrót do centrum totemicznego i ponowne wniknięcie w kobiece łono. Dzięki rytuałom zachowana zostaje kosmiczna równowaga.

Kunapipi, poza inicjacją mężczyzn, ma na celu dostarczenie przyrodzie odpowiedniego ładunku mocy maraiianCykl rytuałów koncentruje się na seksualności i płodności. Chodzi o pobudzenie ducha seksu knaninja i sprowokowanie deszczu. Nonggaru, sakralny grunt taneczny, symbolizuje łono Wielkiej Matki. Efektem bezpośrednim jest rozpoczęcie się pory deszczowej i odnowienie wegetacji. Nad wykonaniem i czystością obrzędów czuwa djungai, urzędnik ponadplemienny, z lokalnymi pomocnikami. Nadzorują zgodność ozdób i tańców ze wzorcem, reżyserują rytuały i zapewniają tancerzom krew do przyklejenia ptasich piór. 

Po wyznaczeniu kandydatów do inicjacji oraz przygotowaniu czuring rozpoczyna się cykl wieczornych pieśni i tańców w głównym obozie. Mężczyźni udają się do buszu. Warkotkami nawołują Węża Yurlunggura. Nowicjusze zostają pomazani czerwoną ochrą i krwią z ramienia. Starsi prowadzą ich na spotkanie z Wężem. Po obrzezaniu inicjowani chłopcy obracają w powietrzu warkotkami, by ich sobowtór (cień) wniknął do środka. Warkotki porzucają w rowie. Ich zniknięcie oznacza, że cienie inicjowanych odeszły do swojego centrum totemicznego, gdzie będą czekać na duszę „ciała” po ich śmierci.

Tańce obrzędowe powtarzane są przez kilka miesięcy w czasie pory suchej. Tancerze wcielają się w zwierzęta, które spotkały w czasie swojej wędrówki mityczne siostry Wawilak. W pieśni wymieniane są wszystkie gatunki. W kolejnym etapie mężczyźni i kobiety spotykają się w połowie drogi pomiędzy głównym obozem a gruntem tanecznym. Stare kobiety tłumaczą inicjowanym zasady tabu pokarmowego. Pieśnią i uderzeniami kijów-kopaczek o ziemię odganiają Yurlunggura.

Na gruncie ceremonialnym ustawiane są pokryte puchem słupy z wizerunkiem Tęczowego Węża. Inicjowani chłopcy śpią w kartdjur, rowach wykopanych w ziemi, symbolizujących organy rozrodcze sióstr Wawilak. Wsunięcie drągów do rowów pozwala chłopcom wyjść na powierzchnię. Następnego dnia w rytuale uczestniczą również kobiety. Obserwują wyjście nowicjuszy z drewnianej konstrukcji symbolizującej szałas sióstr Wawilak. Chłopcy czołgają się pod wyciągniętymi ramionami mężczyzn w przedstawieniu Węża i jego młodych. Rytuał kończy się tańcami.

Yabuduruwa stanowi cykl rytuałów płodności. Jej celem jest przebłaganie zwierząt i duchów przodków, a w konsekwencji rozmnożenie gatunków przyrodniczych. Pomaga duszom zmarłych znaleźć się w miejscu umożliwiającym reinkarnację. Zapoczątkowana została przez Iguanę, przodka totemicznego Goannę. Wędrując z Konikiem Polnym Orldenden tworzyli rzeki i strumienie. Spotkali Tęczowego Węża Yurlunggura. Iguana zakazała mu dalszej wędrówki rozpoczynając w ten sposób podział kraju pomiędzy herosów Snu i ich wyznawców. W głowie Goanny rozlegały się gongi, ilekroć zbliżał się ktoś obcy. Podobnie było, kiedy spotkała Kangura Judur kubu. Goanna skompletowała wyposażenie niezbędne do tańca: jaja iguan, nasiona jamu, lilię wodną i węża djaban.

Ceremonia rozgrywa się przez osiem wieczorów. Od momentu, kiedy zabrzmią gongi margan, zapada milczenie. Niezbędne komentarze wygłaszane są ściszonym głosem. Wtajemniczeni przecierają nowicjuszom oczy własnym potem, dając moc oglądania rzeczy świętych. Za tancerzem odgrywającym Goannę podążają Jabiru Djadbelbel oraz Kangur. Następnego dnia występują tancerze Jamu, później Wąż i Lilia Wodna. W czasie kolejnego wieczór odbywa się taniec tłuszczu. Następnie Goanna występuje w duecie z Djadbelbelem. W wieczorze Kangurów i Indyków tancerzom towarzyszą warkotki. W finale uczestniczą kobiety. Ich zadaniem jest zapalenie kawałków kory symbolizujących ogon Iguany od rytualnego ogniska. Na zakończenie Goanna odbywa ostatnią symboliczną wędrówkę emanując mocą życiową poprzez wydmuchiwanie z ust włókien lub puchu oraz innymi mocami z bioder i piersi poprzez wymachiwanie miotełką z liści.

Maraii(a)n bazują na micie o wędrówce Tęczowego Węża Muitja. Zapewniają łączność z duchami zmarłych, przodkami oraz przeszłością Czasu Snu. Przy gruncie ceremonialnym stawiane są dwa namioty dla poszczególnych połów plemienia, zaś na środku wspólny, w którym umieszcza się rangga, odmalowane przedmioty z wyobrażeniem Węża. Część działań rytualnych rozgrywa się wspólnie, część każda moiety odprawia osobno. Ceremonia rozpoczyna się oczyszczeniem otoczenia szałasów. Obrzędowym tańcom towarzyszą nawoływania zwierząt totemicznych. Pieśni przedstawiają scenki z życia przodków, opisują drogi Snu i opowiadają o zachowaniach zwierząt. W finale następuje rytualne obmywanie się w strumieniu. Tam też wrzucane są rangga i pozostają w wodzie do czasu następnego święta.

Ubar rozpoczyna się od dźwięków gongu wzywających mężczyzn na taneczny krąg. Początkowo każdy tańczy oddzielnie, zaś pozostali śpiewają wokół niego. W drugiej części tancerze imitują wallaby, zwierzęta pojawiające się w porze deszczowej. Jeden z tancerzy reprezentuje Węża Ubar. Kolejne tańce prezentują aktorzy odgrywający rolę ptaków: Wiliwili, Djurul i Mulibug. Tancerze tworzą linię i niczym wąż krążą wokół szałasu. W finale trzeciego dnia każdy przedstawia indywidualny taniec. Ceremonia kończy się rozebraniem szałasu rytualnego i spaleniem gałęzi.

Inticziuma ma na celu pomnożenie liczby zwierząt lub roślin totemicznych. Akcje rytualne polegają na pocieraniu świętego kamienia, rozrzucaniu pyłu, strącaniu kamyków i dotykaniu malowideł oraz na wygłaszaniu zaklęć magicznych. Ważnym elementem jest przelanie krwi, symbolu życia i aktywności. Do namaszczenia świętych kamieni używana jest krew z ramienia lub z powtórnego nacięcia członka. Substytutem krwi może być czerwona ochra. Obrzędy z reguły odbywają się w początkowym okresie wzmożonego występowania danego zwierzęcia lub rośliny.


* Artykuł opracowany na podstawie książki: A. Szyjewski, Religie Australii, Kraków 1998


sobota, 9 stycznia 2016

Totemizm u Aborygenów

Społeczeństwo australijskie tworzy w większości struktury klanowo-totemiczne. Każdy klan posiada swój totem i nazwę, a jego członkowie połączeni są więzami pokrewieństwa. Totemem może być wszystko, począwszy od różnych gatunków ze świata zwierzęcego i roślinnego poprzez zjawiska przyrodnicze i elementy przyrody nieożywionej aż do części ciała człowieka, jego funkcje i wydaliny. Totemem może być również sam przodek jako jednostka. Najczęściej jednak jest to konkretne zwierzę w rozumieniu całego gatunku. Z jednej strony, totemizm genetycznie wiąże się z poczuciem czci, z drugiej, pełni funkcję systemu klasyfikacji społeczności plemiennych. Totemy oznaczają głównie mistyczne więzi między żyjącymi, zmarłymi i nienarodzonymi ludźmi, wtórnie zaś przenoszą się na relacje społeczne. W Australii totemizm przyjmuje wiele heterogenicznych form, które mogą nakładać się na siebie lub nie mieć ze sobą nic wspólnego.

Wyróżnia się trzy kryteria podziału systemów totemicznych:
1. Oparte na sposobie dziedziczenia totemu:
           - totemizm snu,
           - totemizm zapłodnienia,
           - totemizm wróżebny,
           - totemizm dziedziczny-przynależnościowy.
2. Zależne od typów związków pomiędzy totemem a osobą:
           - totemizm indywidualny,
           - totemizm płci,
           - totemizm klanowy,
           - totemizm połów,
           - totemizm sekcji,
           - totemizm podsekcji.
3. Oparte na społecznej funkcji totemu:
           - totemizm emblematyczny,
           - totemizm kultowy.

Jako najistotniejszy dla systemu religijnego Australijczyków uznać można totemizm połów. Moieties (połowy egzogamiczne, fratrie) pełnią odrębne funkcje w czasie inicjacji, rytuałów totemicznych oraz pogrzebów. Zwierzęta totemiczne połów są zazwyczaj mitologicznymi adwersarzami. Totemy fratrii występują ponad totemami klanowymi z uwagi na więzi szczególnego braterstwa.

Totem w rozumieniu Aborygenów to „ciało, mięso”, a więc człowiek i zwierzę stanowią jedno ciało i mają jedno życie. Relacja człowiek-zwierzę określa dwie istoty równorzędne i jednoznaczne. Czuringa daje władzę nad totemem. Tabu totemiczne polega na zakazie spożywania zwierzęcia totemicznego ze względu na jego sakralny charakter. Złamanie zakazu sprowadza śmierć. Jedynie starcy i ludzie, którzy osiągnęli wysoką godność religijną nie muszą przestrzegać tabu.

Totem może być dziedziczony matrylinearnie, jeżeli matka posiada inny totem niż ojciec, ale mieszka w jego społeczności, a nacisk kładziony jest na tożsamość „ciała i krwi” lub patrylinearnie, jeżeli dziecko przebywa z ojcem, a grupę lokalną tworzą członkowie jednego totemu, związanego ze „snem” lub „marzeniem”. W klanach terytorialnych dziecko otrzymuje totem mitycznego przodka, a klanową przynależność determinuje najbliższe święte miejsce.

Inny system obowiązuje w klasach matrymonialnych, gdzie w obrębie każdej połowy generacja należy do innej klasy niż pokolenie bezpośrednio ją poprzedzające. Pochodzenie i totemy liczone są od matki. Każdy członek plemienia należy do jednej z czterech kategorii, wynikającej z urodzenia i generacji. Małżeństwa można zawierać wyłącznie z osobami z jednej z klas należących do innej fratrii. Klasy mają charakter ponadplemienny.

Totemizm obejmuje trzy podstawowe elementy:
- element społeczny (związek gatunku zwierzęcego z określoną grupą wspólnotową),
- element psychologiczny (wiara w stosunek pokrewieństwa pomiędzy członkami grupy a zwierzęciem),
- element rytualny (szacunek okazywany zwierzęciu wyrażany w zakazie zabijania i spożywania go).

Podział na klany jest uniwersalny, a więc obejmuje cały świat ożywiony i martwy, zwierzęta, rośliny, a przede wszystkim ludzi. Podstawową strukturą w obrębie kosmosu jest podział na dwie przeciwstawne połowy. Między członami opozycji istnieje rywalizacja i wrogość. Fratrie tworzą system wartości uzupełniających się.

Mity totemiczne to opowieści o przodkach totemicznych. Związane są z poszczególnymi częściami krajobrazu. Na terytorium każdego klanu znajdują się święte miejsca. Rytuały pozwalają Aborygenom na zanurzenie się w Czas Snu oraz na powrót do początkowego okresu niezróżnicowania, kiedy na ziemi przebywali ich przodkowie. Mityczne ścieżki przodków mają charakter międzygrupowy a nawet międzyplemienny. W celu zrealizowania pełnego cyklu rytualnego Australijczycy odbywają często wielokilometrowe wędrówki.

Z totemizmem w większości wiążą się zakazy. Do pozytywnych rytuałów należą ceremonie Inticziuma, czyli „rozmnożenie totemów”. Przygotowawcze obrzędy wprowadzające polegają na upodobnieniu się uczestników do zwierząt totemicznych. Punktem kulminacyjnym dramatu mitycznego jest złożenie ofiary z totemu. Następnie zwierzę zostaje zjedzone podczas Uczty Totemicznej. Ceremonia kończy się desakralizacją, czyli obrzędami końcowymi pozwalającymi uczestnikom rytuału na ponowne dołączenie do społeczności.


* Artykuł opracowany na podstawie książki: A. Szyjewski, Religie Australii, Kraków 1998


niedziela, 3 stycznia 2016

Wyspa Menstruujących Mężczyzn

Dawno temu na wyspie Vokeo, w małej wiosce położonej nad morzem, żyła kobieta. 
Była brzemienna i z radością oczekiwała przyjścia na świat swojego dziecka. 
Jednak po wielkiej ulewie spowodowanej deszczami monsunowymi zachorowała i zmarła. 
Zgodnie ze zwyczajem jej ciało zostało pochowane pod domem, gdyż budynki na tej wyspie budowane są na palach. 

Mały chłopiec znajdujące się w jej łonie nie umarł, ale narodził się pod ziemią i, aby żyć, ssał soki z korzeni drzewa chlebowego. 
Żywiąc się sokami tego drzewa, które mają kolor i konsystencję mleka, dziecko rosło i każdego dnia stawało się coraz większe.

Pewnego dnia obok grobu kobiety przechodziło małżeństwo w podeszłym wieku. 
Usłyszeli płacz dziecka dochodzący spod ziemi. 
Zaciekawieni zaczęli kopać i ku swojej wielkiej radości wydobyli małego chłopca. 
Nazwali go nat karamłang, co oznacza „chłopiec – konik polny”.

Wiele lat później, kiedy chłopiec już dorósł, dwie kobiety w sąsiedniej wiosce miały niezwykły sen. 
Przyśniło im się, że muszą zrobić flety. 
Wybrały w tym celu dwa bambusowe kije, przycięły je do odpowiedniej długości i przy jednym końcu każdego z nich wywierciły otwór. 
Flety zaczęły same grać. 
Obie kobiety, ogarnięte radością i zachwytem, zaczęły tańczyć. 
Wirowały tak długo, aż upadły ze zmęczenia. 
Flety jednak grały dalej. 
Kobiety zatkały otwory i poszły do pracy w ogrodzie.

Melodia fletów niesiona po powierzchni morza dotarła do uszu chłopca – konika polnego. 
Miał ciekawską naturę, więc wskoczył do swojego czółna i popłynął w stronę czarodziejskich dźwięków. 
Na brzegu znalazł pozostawione przez kobiety dwa flety. 
Wziął jeden z nich, odetkał otwór i zaczął w niego dmuchać. 

Muzyka sprowadziła zaniepokojone kobiety. 
Próbowały wytłumaczyć chłopcu, że nie musi dmuchać, aby z instrumentów wydobywały się dźwięki. 
On jednak nie słuchał, zbyt zaabsorbowany grą. 
Kobiety rozgniewały się i powiedziały:

- Ponieważ ukradłeś dla siebie coś, co my chciałyśmy, aby służyło wszystkim, od tej pory żadna kobieta nie będzie mogła nigdy słuchać muzyki fletu. 
Wy mężczyźni możecie sobie je zatrzymać, ale pamiętaj, flety już nigdy same z siebie nie zagrają. 
Nauka gry na nich nie będzie łatwym zadaniem i będzie wymagała dużo pracy i cierpliwości. 
Pamiętaj również, że ci chłopcy, którzy nie włożą dużo wysiłku i trudu, nigdy nie wyrosną na prawdziwych mężczyzn. 
Tylko ten, kto posiądzie umiejętność gry na flecie, stanie się mężczyzną.


Do powyższego mitu odnoszą się męskie rytuały inicjacyjne. Pierwszy stopień inicjacji rozpoczyna się około siódmego roku życia. Nazywany jest odcięciem pępowiny i polega na odseparowaniu dziecka od matki. Chłopiec przenosi się do domu mężczyzn, który jest równocześnie domem duchów zmarłych przodków. Kulminacyjnym momentem tego etapu jest przebicie inicjowanego małżowiny usznej. Jeśli totemem jest jastrząb, do przebijania służy kość nietoperza. Jeśli wywodzi się z totemu nietoperza, do przebijania wykorzystuje się kość jastrzębia. Chłopcu zawiązuje się oczy, a z boku dochodzą do niego dźwięki fletu, na którym według rytualnych objaśnień grają złowrogie duchy nibek. Duchy te dokonują przebicia ucha oraz asystują chłopcu w procesie stawania się mężczyzną. Chłopiec uczy się polowania, łowienia ryb, poznaje mity, wierzenia i tajemnice plemienne. Zwieńczeniem ceremonii inicjacyjnej są wspólne uczty: najpierw uczta inicjowanych chłopców i mężczyzn, którzy są ich nauczycielami, a w następnym dniu uczta całej wspólnoty plemiennej. Chłopiec, który do tej pory chodził nago, ubiera wykonaną z łyka przepaskę biodrową (malo) i biżuterię: bransoletki, wisiorki oraz pióra rajskiego ptaka.

Drugi etap inicjacji rozpoczyna się w wieku dojrzewania. Polega na nacinaniu języka i nauce gry na świętym flecie. Chłopiec jako niemowlę ssał mleko matki i przejął wraz z nim substancje kobiece, musi więc z nich zostać oczyszczony. Wyznaczonych do inicjacji chłopców przenosi się do oddalonej chaty. Podczas zachodu słońca inicjowany staje z pochyloną głową nad płonącym ogniskiem i otwiera usta, wystawiając język. Starszy, szanowany we wspólnocie mężczyzna, nacina język za pomocą płaskiej muszelki z powycinanymi zębami w kształcie szczęki rekina. Krople krwi spadają do płonącego ogniska. Zgromadzeni wokół mężczyźni śpiewają obrzędową pieśń przypominającą dźwięki fletów. Chłopcu, zwanemu teraz baras (menstruujący), nie wolno zamknąć ust przez całą noc, przełknąć śliny, połknąć krwi ani się odezwać. Dopiero następnego dnia może się napić przez słomkę wody z niedojrzałego orzecha kokosowego, a wieczorem zjeść papkę z owoców drzewa chlebowego. Po tygodniu wódz w asyście starszyzny wioskowej przynosi inicjowanym święte flety. Po opanowaniu umiejętności gry na instrumencie następuje powrót chłopców do wspólnoty przy akompaniamencie bębnów szczelinowych, bębnów klepsydrowych i grzechotek.

Trzeci etap inicjacji odbywa się w wieku 19-20 lat i polega na podłużnym nacinaniu końcówki penisa przy użyciu kleszczy kraba. Rytuał ten ma charakter indywidualny. Chłopiec w towarzystwie starszego mężczyzny spoza swojej grupy totemicznej udaje się na brzeg morza i obaj wchodzą do wody do wysokości kolan. Chłopiec naśladuje czynności wykonywane przez swojego opiekuna. Nacięcie musi być na tyle głębokie, aby tryskająca krew pozostawiła czerwoną smugę na wodzie. Obaj udają się do wydzielonej części w domu mężczyzn, gdzie pozostają przez miesiąc. Współplemieńcy unikają kontaktu z nimi do czasu zagojenia ran i rytualnego obmycia w wybranym do tego celu źródle. Inicjowany chłopiec nazywany jest wówczas rekareka, czyli „menstruujący”, natomiast asystujący mu mężczyzna określany jest mianem błaruka, czyli „kobieta, która urodziła dziecko”. 

Wyspa Vokeo jest wygasłym wulkanem. Należy do Papui-Nowej Gwinei. Padają tam obfite deszcze tropikalne i panuje zawsze wysoka temperatura. Od czerwca do końca września wiatry wieją z południowego wschodu (rai). Od końca listopada do początku września silne wiatry monsunowe wieją z południowego zachodu (taleo). 

Społeczna organizacja wyspy ma dualistyczny charakter. Każda wioska podzielona jest na dwie połowy (moiety), które mają za swoje totemy odpowiednio: jastrzębia oraz nietoperza. Struktura totemiczna służy zachowaniu zasad egzogamii, co oznacza, że ludzie tego samego totemu nie mogą zawierać małżeństw w ramach tej samej grupy. Totem dziedziczy się po matce. Obydwie grupy wzajemnie się uzupełniają i współpracują ze sobą w organizacji życia religijnego, społecznego i politycznego. Na czele każdej stoi wódz, którego władza jest dziedziczna. Pod jego opieką znajdują się święte flety, maski rytualne oraz inne parafernalia.


* Artykuł opracowany na podstawie książki: S. Wargacki, Rytuały inicjacyjne na Wyspie Menstruujących Mężczyzn, [w:] Rytuał; przeszłość i teraźniejszość, M. Filipiak, M. Rajewski [red.], Lublin 2006


sobota, 2 stycznia 2016

Anturek

Zamiast czerpać garściami z garnca wolnych dni, odrabiam zadania domowe. W przerwie pomiędzy wystukiwaniem pracy semestralnej z psychologii, próbami zrozumienia bełkotu fenomenologicznego i wchłanianiem wiedzy o wierzeniach ludów Australii i Oceanii pojawił się Anturek. Kociak uszyty został z czerwonego prasowanego filcu według tego samego schematu co wcześniejsze szalikowce. Jego błędne spojrzenie zdradza, że hucznie obchodził Sylwestra.



Kolorystykę dopasowałam do anturium, które w mojej rodzinie nazywane jest językiem teściowej. Pracę zgłaszam do wyzwania ogłoszonego przez Agatkę.