Kalendarium

* Od 5 do 30 września 2017 r. - piesza pielgrzymka do Santiago de Compostela
* bezterminowo: Akcja społeczna Zielone Bronowice

czwartek, 4 września 2014

Wernisaż wystawy w Galerii Szara Kamienica

W piątek, 29 sierpnia br., skierowałam swoje kroki na Rynek Główny do Galerii Szara Kamienica. Tłumnie powitano nowy projekt w tej przestrzeni zatytułowany "Fair trade". Kuratorem jest Piotr Sikora. Prace oglądać można do 14 września.




Ekspozycja podzielona została pomiędzy trzy pomieszczenia. W największej sali zaprezentowano cykl barwnych fotografii z krakowskiego Starego Kleparza. Za cienką zasłoną, w aromacie orientalnych kadzidełek, zapętla się projekcja slajdów z Indii. Podsumowaniem wystawy jest stylizowany w hinduskim kolorycie ołtarzyk, na którym widnieje wizerunek najstarszej kramarki na naszym rodzimym placu handlowym. Wnętrza udekorowano skromnie i ze smakiem skrzynkami po owocach w klimacie typowej dla targowiska aranżacji roślinnej.






Według zapowiedzi autorki, miała to być wystawa o podróżach. Marginalne potraktowanie tej hinduskiej części sprawiło jednak, że goście, którzy przybyli zakosztować orientu, wyszli rozczarowani. Oniryczne slajdy przez swój brak wyrazistości stają się powierzchowne, płytkie i nie przekazują osobistych doświadczeń artystki z pobytu na Dalekim Wschodzie. O wiele lepszy w odbiorze okazuje się lokalny akapit tej ekspozycji. Targowisko tętni życiem, kolory przykuwają wzrok, a detale intrygują. Niestety, pozostaje wyłącznie ascetycznym zapisem fotograficznym. Zabrakło mi tutaj czynnika ludzkiego. Autorka spędziła wiele godzin pośród tych kobiet, rozmawiała z nimi, zdobywała ich zaufanie oraz słuchała ich opowieści. Efektem tych spotkań powinny być piękne historie, a nie suchy spis nazwisk sportretowanych postaci.

Tytuł wystawy miał w metaforyczny sposób rysować linię narracji łączącą kleparskie handlarki z hinduską egzotyką. W kontekście sztucznych regulacji okazuje się jak najbardziej trafny, choć należy tutaj mówić nie o łączeniu, ale o dzieleniu. Nie znalazłam żadnej udanej próby ukazania spójności tych dwóch światów.

Edit 2018-04-04. Na prośbę autorki musiałam usunąć przedstawiające ją zdjęcia, mimo że cztery lata temu udzieliła zgody na publikację i doskonale widać, że pozowała do nich. Argumentowała to zmianą profilu działalności i porządkowaniem informacji w internecie na temat swojej osoby. Niestety, nie skończyło się na tym. Dostałam maila z pogróżkami uruchomienia drogi sądowej, z informacją, że rzekomo naruszam prawa autorskie, co jest niezgodne z prawdą. Oświadczam, że jestem właścicielem treści opublikowanych w tym poście. Wszystkie fotografie wykonałam osobiście w przestrzeni publicznej za zgodą i wiedzą autorki wystawy. Recenzja wydarzenia została napisana przeze mnie na podstawie moich rzeczywistych odczuć. Usunęłam nazwisko autorki z treści postu, aby uniknąć dalszego nękania.


2 komentarze:

  1. Coś takiego! Kobieta nie zna się na pojęciach, nie wie co to są prawa autorskie. Jakaś mało kumata ta osoba, może nie spodobało jej się jak wygląda na zdjęciu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro nie spodobało jej się po czterech latach, to należy pogratulować jej refleksu ;)

      Usuń