Kalendarium

* Od 5 do 30 września 2017 r. - piesza pielgrzymka do Santiago de Compostela
* bezterminowo: Akcja społeczna Zielone Bronowice

poniedziałek, 22 września 2014

Poduszaki przytulaki

Nagłe spiętrzenie służbowych obowiązków i pozazawodowych wydarzeń ciekawych sprawiło, że w domu bywałam jedynie nocą. Zamiast zanurzyć się w błogości snów, mozolnie przebijałam igłę przez bawełnianą tkaninę. Mój wstępny projekt poduszkowych maskotek zweryfikowała rzeczywistość. W pobliskim sklepie bławatnym wybór materiałów przyjaznych dla dzieci był ubogi. Z racji zbliżającej się przeprowadzki większość towaru została już spakowana, więc musiałam improwizować wykorzystując tylko to, co zostało na ogołoconych półkach. Na wyprawę do odległych sklepów po prostu nie miałam czasu, bo chciałam zdążyć z uszyciem unikalnych upominków na chrzciny. Bohaterami niedzielnych zdarzeń były bliźnięta, Zosia i Adaś.


Kształt poduszaków przytulaków wymyśliłam sama. Miały pełnić funkcję jasieczków podróżnych, a długie uszka, rączki i nóżki musiały być wygodne do chwytania przez malutkie paluszki. Narysowałam sobie wykrój i według niego wycięłam z bawełny potrzebne elementy. Dla Zosi wybrałam kolor różowy w kwiecisty deseń, natomiast dla Adasia - granatową kratkę. Z każdego materiału wycięłam po dwie części. Pisakiem do tkanin narysowałam wąsate buźki i napisałam imiona. Najpierw sfastrygowałam brzegi, żeby się nie pruły, a następnie zszyłam ręcznie przód i tył, nie dość, że poczwórnym szwem, to jeszcze najmocniejszą z dostępnych nici. Bardzo zależało mi na bezpieczeństwie, więc kupiłam wypełnienie antyalergiczne.

Nie udało mi się zrobić w domu zdjęć w świetle dziennym, więc dopiero w samochodzie, w drodze do Sandomierza, dokumentowałam końcowy wygląd moich maskotek. Z pewnością ich sylwetka jest niepowtarzalna, poza tym w żadnym sklepie nie można kupić przytulanek, w które włożyło się tyle serca, a które jednocześnie wysłuchały tylu epitetów przy splątaniu nitki. Najważniejsze, że spodobały się maluchom i ich starszej siostrzyczce, więc dostarczą wiele radości przy zabawie.



2 komentarze:

  1. Takie bojowe byczki wyszły:-) Bardzo fajne, serio serio. A nie wiem czy nie należy także podziwiać Twojego podejścia do tej pracy! Poszukiwania materiałów, własny wzór, bezpieczeństwo, wygoda dzieciaczków! Kapelusze z głów!
    Serdeczności ślę:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajne określenie ;) Już słyszałam króliki i pajacyki, ale Twoje jest lepsze ;)

      Usuń