Kalendarium

* Od 5 do 30 września 2017 r. - piesza pielgrzymka do Santiago de Compostela
* bezterminowo: Akcja społeczna Zielone Bronowice

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Tajemniczy projekt specjalny

Projekt był wyjątkowo pracochłonny, ale jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego. Niekłamaną przyjemność sprawia mi zabawa gipsem, a jedyną uciążliwością był zbyt długi czas oczekiwania na wyschnięcie jego poszczególnych warstw, farby, kleju i lakieru. Sprowokowana konkursem ogłoszonym przez Muzeum Historyczne wykonałam drzewko emausowe. W końcu mogę pochwalić się efektami mojego tajnego projektu. Za moją pracę zdobyłam II miejsce w kategorii dorosłych. Moja córcia w kategorii młodzieżowej zgarnęła nagrodę publiczności i III miejsce w punktacji jury.


Dawne zabawki w niczym nie przypominają tych współczesnych, zwłaszcza tych jednorazówek z chińskiego plastiku. Drzewkami życia nazywano kijki z drewnianymi listkami i figurkami ptaszków lub ptasimi gniazdami. Symbolizowały one powrót przyrody do życia po zimowej stagnacji. Nawiązywały także do przedchrześcijańskich obrzędów zadusznych. Według pogańskich wierzeń, dusze zmarłych pod postacią ptaków szukały schronienia wśród gałęzi drzew. Właśnie takie przedmioty oferowali kiedyś kramarze podczas dorocznego odpustu na krakowskim Zwierzyńcu w Poniedziałek Wielkanocny. 

Podstawę mojego drzewka życia odlałam z gipsu. Uformowałam szkielet z patyczków i oklejałam go kolejnymi warstwami gipsowej gazy. Można w ten sposób świetnie wymodelować idealny kształt. Co prawda, czasami czuję się jak kaczka-dziwaczka, kiedy po półprodukty do moich kreatywnych pomysłów zaglądam do apteki, jednak opaski gipsowe są po prostu genialnym tworzywem. Całość pomalowałam brązową farbą akrylową i zabezpieczyłam lakierem bezbarwnym. Listki wycięłam z arkusza filcu prasowanego i przykleiłam klejem Magik. Filcowa trawa nie była planowana, ale nie zdałam testu na cierpliwość i musiałam awaryjnie zamaskować te ślady moich niespokojnych rąk. Gniazdko uwiłam z zielonej wikliny i wypełniłam wydmuszkami z przepiórczych jajek. Akcentu wiosennej radości dodały kolorowe piórka. 

Niesamowicie zaskoczyło mnie moje dziecię, które samo z siebie również postanowiło wykonać emausową zabawkę. Szkielet powstał z rolki po folii do pakowania i rolek po papierze toaletowym. Całość została szczelnie opleciona miękką, guzełkowatą włóczką i przyozdobiona bibułowym gniazdkiem oraz ptaszkami z modeliny. Takie fioletowe przytulankowe drzewko życia o wiele bardziej podoba mi się od pierwowzoru.



6 komentarzy: