Kalendarium

* Od 5 do 30 września 2017 r. - piesza pielgrzymka do Santiago de Compostela
* bezterminowo: Akcja społeczna Zielone Bronowice

sobota, 15 lutego 2014

Walentynkowe variete

Krakowska poezja kojarzy się najczęściej z Wisławą Szymborską. Im głębiej zanurzam się w toń poetyckiego środowiska, tym większego przekonania nabieram, że każda cegła w naszym mieście przesiąknięta jest liryką. Spotkanie, które odbyło się 13 lutego br. w Klubie Dziennikarzy Pod Gruszką, spowite było niezwykłą, magiczną wręcz, aurą. Mimo różnorodności oraz spontanicznego charakteru wystąpień, recytację poezji na imprezie zatytułowanej "Walentynkowe variete", połączył wspólny mianownik: miłość.


O czarowną atmosferę wieczoru zadbała gospodyni, Magdalena Węgrzynowicz-Plichta. W gronie nieznanych osób można było poczuć nie tylko ogrom wzajemnej empatii, ale nawet intymność w bardzo osobistej twórczości. Prezentowane utwory zaskakiwały odmiennym ujęciem tematu. Łza kręciła się w oku przy liryce, a perły śmiechu rozsypywały się przy fraszkach. W akordach fortepianu pełne miłości spotkanie dopełniała swoim śpiewem Barbara Leśniak.

Magdalena Węgrzynowicz-Plichta                                    Barbara Leśniak

Nie zwykłam ingerować w zapis cyfrowy i nie retuszuję zdjęć. Jednak każda z osobowości, które pojawiły się na scenie, zasługiwała na uwiecznienie. Pozwoliłam sobie na zrobienie kolażu prezentującego wszystkich bohaterów wieczoru. Do obejrzenia pełniejszej fotorelacji zapraszam do mojego facebookowego albumu. Wystąpili:
Ada Jarosz
Joanna Krzyżańska
Dorota Lorenowicz
Danuta Cieślik
Krzysztof Łojek
Jan Dobrzyński
Małgorzata Pfisterer
Renata Batko
Mariusz Kusion
Leszek Lisiecki
Danuta Perier-Berska
Teresa Czerska-Ciopoćko
Justyna Trembecka
Jerzy Fronczek
Paweł Kuzora
Zdzisław Sękowski
Beata Korybko
Joanna Rzodkiewicz
Anna Pituch-Noworolska
Tomasz Perek
Franciszek Klimek
Agnieszka Safińska
Gina Jusięga
Wiesław Jarosz
Teresa Oleś-Owczarkowa
Alicja Tanew
Roman Burza
Dorota Różyczka
Barbara Zajączkowska
Marian Kowalik
Grażyna Potoczek
Magdalena Węgrzynowicz-Plichta


Przeczytałam dwa własne wiersze, ale nie umiem sama sobie robić zdjęć, a więc musicie uwierzyć mi na słowo. Mam cichą nadzieję, że inni uzbrojeni w aparaty fotograficzne uczestnicy imprezy podzielą się ze mną zawartością swoich kart pamięci i będę mieć pamiątkę z tego urokliwego wieczoru.


4 komentarze:

  1. Prześlą prześlą, niech tylko dotrą do domu :)) Podoba mi się ta relacja - warto - skoro to blog - uzupełnić o kilka utworów - a przede wszystkim tych własnych :)
    Pozdrawiam - Leszek Lisiecki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z góry dziękuję ;) A te własne utwory są na blogu ukryte: http://fiolety.blogspot.com/search/label/S%C5%82owotwory ;) Pozdrawiam ;)

      Usuń
  2. Och Moniu, to musiał być urzekający wieczór. Sama nie piszę, ale lubię czytać wiersze lub słuchać recytacji innych osób. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic tak jak poezja nie potrafi połączyć pokoleń ;)

      Usuń