Kalendarium

* Od 5 do 30 września 2017 r. - piesza pielgrzymka do Santiago de Compostela
* bezterminowo: Akcja społeczna Zielone Bronowice

piątek, 3 stycznia 2014

Odpady poprodukcyjne

Pracuję w fabryce, gdzie naturalnym skutkiem produkcji wyspecjalizowanych urządzeń jest powstawanie rozmaitych odpadów. Zazwyczaj trafiają one na skup metali kolorowych, ale przygarnęłam nieco do moich własnych eksperymentów upcyklingowych. Przy użyciu maszyn jubilerskich resztki miedzi i mosiądzu przerobiłam na biżuterię. Poszczególne elementy połączyłam srebrnym lutem.


Pierścionków powstało o wiele więcej, niż mogę pokazać na zdjęciach. Pozostałe, w rozmiarze dziecięcych paluszków, wykonane zostały na nietypowe zamówienie: dla małej poszukiwaczki skarbów. Zakopano je w piaskownicy, aby Julcia mogła z wykrywaczem metalu odkrywać uroki archeologii.


Wyjątkowo pracochłonny okazał się łańcuch ze skrawków mosiężnego arkusza. Drut bazowy uformowałam na walcarce, ale każde ogniwko w naszyjniku lutowałam osobno, starając się przy tym zachować symetrię kształtów i wielkości. Powstały również oryginalne wisiory, na których łączyłam mosiądz z miedzią.


Odpady wykorzystałam również do wykonania broszek, przy których najtrudniejsze dla mnie było wykonanie zapięcia. Nie chciałam jednak wykorzystywać gotowych elementów w moich rękodzielniczych projektach.




12 komentarzy:

  1. Wow niesamowite!!!!
    W broszkach się zakochałam;)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny pomysł ;) zwłaszcza fajne wisiory i broszki :) a zabawa z wykrywaczem metalu na pewno bardzo fajna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez całe dzieciństwo szukaliśmy skarbów, ale nie mieliśmy wykrywacza ;)

      Usuń
  3. Dla mnie - rewelacja! Sama bym chciała w takim miejscu pracować, "u źródła" niejako :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy jest cos , czego nie wykorzystałabyś? I do tego tak cudnie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Twoja metaloplastyczna odsłona jest niesamowita ! Nie nazywaj tego biżuterią z odpadów tylko idź w zaparte i jak Michał Anioł mów, że Ty tylko odłupałaś to co zbędne, bo te formy i wzory już tam były :o) Poza tym sposób w jaki je sfotografowałaś przywodzi mi na myśl zdjęcia z wykopalisk. Superaśne !!! Pozdrawiam. Ala

    OdpowiedzUsuń