Kalendarium

* Od 5 do 30 września 2017 r. - piesza pielgrzymka do Santiago de Compostela
* bezterminowo: Akcja społeczna Zielone Bronowice

środa, 18 grudnia 2013

Bóg mordu

Scena teatralna w Klubie Studenckim "Bakałarz" przygotowała dla swoich widzów przedstawienie po prostu genialne. Już sam scenariusz sztuki charakteryzuje się błyskotliwością dialogów, zaskakującymi zwrotami akcji, wielką kumulacją emocji i niesamowitym poczuciem humoru. Autorką utworu jest francuska aktorka i dramatopisarka Yasmina Reza. Po dodaniu do świetnego scenopisu profesjonalnej reżyserii oraz fantastycznej gry aktorów, powstał spektakl zaspokajający oczekiwania nawet najbardziej wybrednej widowni.

Prapremiera krakowskiej adaptacji odbyła się 16 grudnia br., następnego dnia "Bakałarz" zaprosił na pokazy premierowe. Reżyserii spektaklu podjął się Paweł Budziński, który równocześnie wcielił się w rolę jednego z bohaterów. W inscenizacji wystąpili również: Lidka Baściuk, Kinga Sobieszczańska i Rafał Fudala.

Z Rafałem Fudalą, Kingą Sobieszczańską, Pawłem Budzińskim i Lidką Baściuk

Mistrzowsko skonstruowana fabuła prowadzi do zaskakującego finału. Dwie małżeńskie pary spotykają się z powodu bójki swoich jedenastoletnich synów, aby na użytek towarzystwa ubezpieczeniowego spisać stosowne oświadczenie. Rozmowa zaczyna się od wzajemnych grzeczności oraz pełnego zrozumienia, a bohaterowie wydają się odpowiedzialnymi rodzicami o wysokiej kulturze osobistej. W każdym z nich budzi się jednak tytułowy "bóg mordu", zrzucają maski i na naszych oczach przeistaczają się w zaburzonych emocjonalnie furiatów. Okazują się mniej dojrzali od własnych dzieci.

Paweł wcielił się w postać ojca sprawcy, pracoholika, bezwzględnego prawnika uzależnionego od telefonu komórkowego, traktującego swoją małżonkę jako elegancki dodatek do swojego garnituru, zupełnie obojętnego wobec własnego dziecka. Lidka w roli żony słodyczą idiotki przykrywała zażenowanie z powodu incydentu, ale zbyt długo tłumione emocje musiały w końcu doprowadzić do niekontrolowanego wybuchu. Po przeciwnej stronie dominowała Kinga jako dumna, zmanierowana, lecz równocześnie niespełniona i sfrustrowana artystka cierpiąca na cyklofrenię. Sceniczny mąż, Rafał, sprawiał wrażenie safanduły i nudnego sprzedawcy, ale kiedy pękły granice konwenansów zamienił się w szydercę i choleryka. Starcie tych silnych osobowości dostarcza świetnej rozrywki, a zestawienie konfliktów międzyludzkich, małżeńskich i pedagogicznych doprowadza temperaturę na scenie do stanu wrzenia.




Zdecydowanie polecam tą boską sztukę, więc zachęcam do śledzenia repertuaru w Teatrze Bakałarz. I tylko chomika mi żal, ale odpowiedzi na pytanie dlaczego, poszukajcie podczas przedstawienia.


3 komentarze:

  1. No i nie dowiem się co się stało z chomikiem..jestem za daleko...święta spędzam nad morzem z rodziną
    Wszystkiego dobrego nie tylko na święta!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiedź ukryta jest w tekście sztuki, więc może uda Ci się obejrzeć inną adaptację albo przeczytać ;) Ślę do Ciebie wszystkie najjaśniejsze gwiazdki i życzę Cudownych Świąt ;)

      Usuń