Kalendarium

* Od 5 do 30 września 2017 r. - piesza pielgrzymka do Santiago de Compostela
* bezterminowo: Akcja społeczna Zielone Bronowice

niedziela, 12 maja 2013

Krakowski spacer po Afryce

Zaproszenie długo leżało na półce niepewności. 11 maja w planach miałam bowiem pozamiejską włóczęgę, ale wpadłam w panikę na widok pesymistycznych prognoz pogody. Jak zwykle, przesadziłam. Zawirowania burzowe ominęły Małopolskę szerokim łukiem. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Porwałam moją przyjaciółkę Agnieszkę i wykrojoną porcję czasu przeznaczyłam na przegląd podróżniczych slajdów na Scenie Tęcza, mieszczącej się przy ul. Praskiej 52.

W kadrach pamięci z ubiegłego wieku zapisał mi się dość przygnębiający obraz kina Tęcza, które onegdaj istniało w tym miejscu. Położone na uboczu, zarządzane bez polotu, powolnie konało w samotności. Zapewne bez Tomkowego zaproszenia zupełnie przeoczyłabym odrodzenie, całkowitą metamorfozę i spektakularny powrót tęczowych barw na krakowskie niebo kulturalne. W repertuarze pojawiły się spektakle teatralne, projekcje, rozmaite pokazy i slajdowiska, nieme kino, koncerty, kabaretony oraz inne formy artystycznego przekazu.

Z Tomkiem Suchankiem

Tomek Suchanek to mój licealny kolega. Przed laty codziennie spotykaliśmy się na szkolnych korytarzach. Później ten niespokojny duch zaczął realizować swój plan podboju świata i coraz trudniej było natknąć się na niego w Krakowie. Wraz z grupką podobnych sobie zapaleńców podjął się realizacji wypraw niezwykłych, poza hotelowymi gwiazdkami i wydeptanymi szlakami turystycznymi. Więcej informacji na temat tych szalonych podróży zawiera firmowa strona TERRA MAGICA. Kiedy zawieją pomyślne wiatry, sama chętnie skorzystam z ich oferty.

Sobotni wieczór poświęcony był ekspedycji do Republiki Mali. Gości powitał gospodarz Tęczy - Jakub Baran i przekazał Tomkowi, przez swojaków nazywanemu Suchym, pełnię władzy nad sceną. I snuł Tomek swoją baśniową opowieść o egzotycznej krainie położonej w Zachodniej Afryce, przysypanej piaskiem Sahary, borykającej się z problemami braku wody oraz wewnętrznymi konfliktami plemiennymi i religijnymi. Opowiadał o architekturze, meczetach budowanych z cegły błotnej, o małych, krytych słomą chatkach poza głównymi skupiskami ludności i o charakterystycznych skórzanych namiotach Tuaregów. Wprowadzał nas w historię, lokalne zwyczaje i roztańczone święta lokalnej społeczności. Szczególnie interesujący wydał mi się coroczny zjazd Tuaregów na wielki festyn muzyczny pod nazwą Festival au désert. Gościem specjalnym był Bono, ale tubylcy nie zdawali sobie sprawy z jego dokonań na międzynarodowej arenie i traktowali go jako zwykłego białego turystę. Podróżniczych wspomnień wysłuchałam z zachwytem. Szkoda tylko, że wewnętrzne konflikty i akty terroru w Republice Mali na tyle się zaogniły, że w chwili obecnej ten piękny kraj pogrążony jest w chaosie i destabilizacji. Opowiedział nam o tym przyjaciel Tomka, Aly, z którym połączyliśmy się za pośrednictwem Internetu.


Na deser dołączam kilka fotografii z prywatnej kolekcji Tomka, chociaż oczywiście o wiele większe wrażenie zrobiłoby obejrzenie tych wszystkich niesamowitych miejsc osobiście, na żywo.




10 komentarzy:

  1. Dziękuję że napisałaś tę sympatyczna relację i dodałaś zdjęcia ( szczególnie za te inspirujące gliniane cuda powyżej) :o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podstawowym materiałem budowlanym jest cegła błotna, więc można domyślić się, co dzieje się po porze deszczowej - stąd te drewniane belki przy budynkach - służą jako wsparcie rusztowań podczas napraw ;) A gekoniki to jedne z moich ulubionych stworów ;) Buziaki ;)

      Usuń
  2. Pięknie i ciekawie zdajesz relacje chciałoby się tam być osobiście :)oczywiście w Krakowie :) ale jak czytam i oglądam fotografie to mam maleńką namiastkę ciekawostek , zupełnia jakbym tam była razem z Tpobą :) Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna słowna i fotograficzna relacja z miejsc, których ja niestety osobiście nie poznam! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko przed Tobą ;) Na razie rzeczywiście jest tam niebezpiecznie, ale przecież każda wojna kiedyś się kończy ;)

      Usuń
  4. Zdjęcia niesamowite! To ostatnie, z jaszczurem muszę pokazać mojemu synowi:) Dziękuję za odwiedzinki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię jaszczurki i gekony - jako motyw dekoracyjny ;)

      Usuń