Kalendarium

* Od 5 do 30 września 2017 r. - piesza pielgrzymka do Santiago de Compostela
* bezterminowo: Akcja społeczna Zielone Bronowice

niedziela, 24 marca 2013

Podziękowania

Napęczniała powodami do uśmiechu moja Miarka szczęścia, czyli mój pomysł na rok z trzynastką w nazwie ukrytą, mający udowodnić tezę o jej szczęśliwości. Wrzucam tam na bieżąco zdjęcia wszystkich ciepłych gestów losu w moją stronę poczynionych. Przyznaję się jednak bez bicia do poważnych zaległości w pokazaniu przemiłych niespodzianek od dziewczyn blogujących. Jako pierwsza cudeńkami obrzuciła mnie Moniczka, która konsekwentnie tworzy swoją markę Onlyhope. Wedle fotograficznej dokumentacji o wyborze mojej skromnej osoby jako godnej obdarowania zadecydował kociak, który zapewne wyczuł mój ogromny sentyment do każdego przedstawiciela kociego rodu. Zdążyłam pochwalić się Królisiem od Kasi. Chwilę później w moich dłoniach zalśniły fascynujące krople liliowej rosy. Autorką tego wyjątkowej urody prezentu, jako wyrazu uznania dla mojej konkursowej propozycji nazwy, jest Joasia. Chwilę później na mojej Miarce szczęścia pojawiły się upominki podawajkowe od MagdyW akcji łapania trzynastek udało mi się upolować przepiękne dzierganki od Tereni i właśnie one jako kolejne pozwoliły moim oczom cieszyć się cudnym widokiem. Szyjogrzej bezpowrotnie straciłam, gdyż moje dziecię dokonało natychmiastowego zaboru, kiedy tylko go ujrzało.

Udało mi się złapać numerek na blogu Ani. Nie ukrywam, że to jedno z moich ulubionych miejsc w blogosferze, prowokujące mnie wyzwaniami do działania w sferze rękodzielniczej. Sama Ania jest dla mnie niekończącym się źródłem inspiracji, a w jej kocich kolczykach od pierwszego wejrzenia zakochałam się bez pamięci.


Kolejny prezent z blogowej rozdawajki, tym razem kosmetyczny, a nie rękodzielniczy, przybył do mnie od Kamili. Oczywiście, nie zrezygnowałam z mojej blond czupryny, ale kolorek błyskawicznie został zagospodarowany na głowie mojego dziecięcia, od pewnego czasu odnajdującego się w fazie eksperymentalnej.


A potem z drugiego końca Polski przybyła do mnie najpiękniejsza ryczka, jaką kiedykolwiek widziałam. Autorką tego cudeńka, które przypadło mi w udziale za kreatywny pomysł na wykorzystanie uszu (takich drewnianych oczywiście), jest Agnieszka. Stołeczek ozdobiony został kwieciem w moich ukochanych kolorach. W międzyczasie niespodziewanie prezentami obsypała mnie moja kochana Krysia, w zasadzie bez powodu, bo ta podstępna osóbka tylko szuka pretekstów, żeby innych obdarowywać i już czeka nowe awizo uprawniające do odbioru następnego zestawu naszykowanego specjalnie dla mnie tak po prostu, z czystej sympatii.




Szczęście dopisało mi podczas losowania u Basi, która obdarowała mnie kubkiem we własnoręcznie wydzierganym wdzianku, dorzuciła słodkości i konikowy dziurkacz.


W rozdawajce zorganizowanej przez Anitkę zdobyłam dla mojej Bratanicy przecudną lalę o wdzięcznym imieniu Walentyna. Podziwiam dokładność wykonania w najdrobniejszym nawet detalu, bo w zwykłych sklepach takich skarbów się nie spotyka.


Udało mi się złapać licznik u Magdy. W ramach nagrody za zaangażowanie w polowanie na cyferki dostałam od niej przepiękny naszyjnik i dodatkowo coś na ząb.


Kompletnie zaskoczyła mnie Paulinka, bo przeoczyłam moment, kiedy liczba obserwatorów jej bloga przekroczy magiczną liczbę uruchamiającą losowanie zwycięzcy. Nagroda okazała się dla mnie tym bardziej cenna, że została pod moim kątem spersonalizowana kolorystycznie.


W motylkowym konkursie u Moniczki spadł na mnie dosłownie deszcz prezentów. W moje ręce trafiło zarówno piękne rękodzieło, jak i mnóstwo przydasi dla mojej własnej twórczości. Moniczka nagrodziła mój abstrakcyjny pomysł na kreatywne zastosowanie dekoracyjnych motylków.




Kolejną wygraną rozdawajką była zabawa zorganizowana przez Dori. Jej rękodzieło jest mi szczególnie bliskie, gdyż sama od wielu lat pasjonuję się upcyklingiem i uwielbiam twórców nadających niepotrzebnym przedmiotom nowy wymiar. 


Zostałam też sowicie obdarowana przez Paulinkę. Dostałam prześliczne kolczyki wykonane w technice sutasz i fantastycznego filcowego pawia, a wszystko to suto zostało okraszone słodkościami.


Dziękuję z całego serca wszystkim moim blogowym koleżankom za cudowne prezenty. Wszystkie są dla mnie równie ważne i sprawiły mi nieopisywalną, niesamowitą radość. Kolejność publikacji fotografii wynika jedynie z chronologii dostarczania przesyłek przez listonosza. I na koniec dziękuję jeszcze Ewuni za blogowe wyróżnienie. Tradycyjnie dalej nie przekazuję, ale jeśli ktoś ma ochotę - proszę się częstować. Oto moje odpowiedzi na pytania, które padły w ramach tego wyróżnienia:

1. Tort z kremem czy z galaretką? - z kremem.
2. Krokusy czy tulipany? - krokusy.
3. Ciepło czy zimno? - ciepło !!!
4. Gra planszowa czy komputerowa? - jeśli już, to planszowa.
5. Makaron czy ryż? - ryż.
6. Największe Twoje marzenie? - zostać kotem.
7. Za czym tęsknisz? - za latem.
8. Kisiel czy budyń? - kisiel.
9. Ulubiona technika tworzenia? - upcykling.
10. Ulubiony dzień tygodnia? - sobota.
11. Szpilki czy trampki? - szpilki.


Rozpisałam się i rozwizualizowałam się dzisiaj aż nadto, ale czas ostatnio nie chciał ze mną współpracować, więc uzbierała się piramida zaległości. Raz jeszcze dziękuję wszystkim za malowanie uśmiechu na mojej twarzy. Mam wrażenie, że od kilku miesięcy to wręcz mój makijaż permanentny.


6 komentarzy:

  1. Piękne prezenty. Pogratulować takiej ilości blogowych przyjaciółek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te dziewczyny są tak fantastyczne, że nie sposób ich nie uwielbiać ;)

      Usuń
  2. Dziękuję za udział w Candy i życzę powodzenia w losowaniu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Och jakie pięknotki :) Gratuluję! :)

    OdpowiedzUsuń