Kalendarium

* Od 5 do 30 września 2017 r. - piesza pielgrzymka do Santiago de Compostela
* bezterminowo: Akcja społeczna Zielone Bronowice

czwartek, 28 lutego 2013

Magia papieru

Na długiej liście rękodzielniczych technik, w których chciałabym kiedyś dojść do wirtuozerii, znajduje się quilling. Nazwa pochodzi z języka angielskiego i nie została jeszcze spolszczona, w tłumaczeniu oznacza po prostu nawijanie na rurkę. Z wąskich, kolorowych pasków papieru zwija się spiralną sprężynę na patyczku, a następnie odpowiednio się ją formuje poprzez zagniatanie wewnętrznych warstw. Tym oto sposobem powstaje piękny papierowy filigran.

Mam dwa ulubione zakątki w przepastnych zasobach Internetu, gdzie podziwiam baśniowe wręcz prace wykonane tą technikąPierwszy z nich oddalony jest ode mnie o ponad 2000 km i gdyby nie geniusz odkrycia światłowodów, nie wiedziałabym, że Ilonka tworzy w Irlandii takie piękne rzeczy. Zresztą, nie tylko sama je wykonuje, ale również chętnie dzieli się swoją wiedzą, prezentuje sztuczki rozmaite, udziela wskazówek, zaraża swoją pasją. Na pewno będę sumienną uczennicą, taką grzeczną dziewczynką z moimi ukochanymi warkoczykami, w śnieżnobiałych podkolanówkach i kusej spódniczce. Deklaruję się nie opuścić żadnej lekcji, a postępami w mojej edukacji chwalić się na bieżącoDrugie miejsce odkryłam dopiero niedawno, kiedy przypadkowo nadepnęłam na bannerek rozdawajkowy sklepu Artimeno i tam od pierwszego wejrzenia zakochałam się w pracach Katji. Quillingowa czarodziejka pochodzi z Ukrainy i dopiero przed dwoma laty osiadła w Polsce. A to, co potrafi ze zwykłego papieru zrobić, dosłownie dech w piersi zapiera.

Moja pierwsza próba podboju quillingowego świata przybrała formę kwietnych kolczyków. Lekkość papieru nie obciąża ucha mimo pozornie dużych rozmiarów biżuterii. Daleko mi do moich mistrzyń, ale od czegoś przecież trzeba zacząć.



8 komentarzy:

  1. Bardzo mi się podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Monia,dziękuję Ci kochana za te przemiłe słowa,ale ja jestem zwykłą popierdółką w porównaniu z Kasią.Ja sobie zwijam dla przyjemności,a ona jest mistrzynią.Nigdy jej nie dorównam,bo też chyba nie mam takich ambicji;)
    Twoje pierwsze quillingowe dzieło uważam za bardzo udane;)Czekam na następne pozwijane papierki;)
    Dobrej nocki;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie siedzicie na piedestale ex aequo i z równą przyjemnością podziwiam prace każdej z Was ;) Buziaki ;)

      Usuń
  3. o prosze kolejna dziedzina zgłębiana prze Twoje sprytne rączki :) umnie te papierkowe cuda są razem z szydełkowaniem i wikliną papierową na pozycji "nie tykaj sie tego, nie masz szans" więc tym bardziej podziwiam ::)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie każda dziedzina krzyczy: "chcę więcej" ;)

      Usuń
  4. No proszę, żyję i nie zdaję sobie sprawy, że ktoś pisze o mnie takie miłe słowa!!!
    Moniko, jest mi niezmiernie miło! Dziękuję prześłicznie za te pochwały :)
    Kolczyki wyszły CI bardzo dobrze! Myślę, że warto ćwiczyć dalej, bo quilling jest piękną dziedziną rękodzieła i wcale nie trzeba się bać (nawiązując się do wypowiedzi mrumru).
    Poza cichym kręceniem swoich pasków zaczęłam dzialalność promującą quilling i w ramach tego zaczynam realizować różne fajne projekty. Dlatego też chcę zapprosić Ciebie do naszego grona pasjonatów/tek pasków :)

    OdpowiedzUsuń